Optymizm czy realizm?

Rafal Wojcikowski / .* / 2004-08-18 10:46
Komentarze do wiadomości: Optymizm czy realizm?.
Wyświetlaj:
marcin / .* / 2004-08-24 12:06
Trudno się nie zgodzić z logiką wywodu.
darson / .* / 2004-08-19 08:44
Ani optymizm, ani realizm. Problem polega na tym, że ci wszyscy panowie profesorowie od ekonomii postrzegaja gospodarkę przez wąską szczelinę swej specjalności. Skupiaja sie np. na kwestiach monetarnych i sa zupełnie ślepi na uwarunkowania społeczne, polityczne, specyfikę poszczególnych branż itd. Z olbrzymia łatwościa wyciągają wnioski w rodzaju, że jeśli Polska ma tyle ludności co Hiszpania to stawiaja znak równości między ich gospodarkami i szansami na rozwój itp. Zapominaja często, że wskaźniki stosowane przez nich do oceny zjawisk gospodarczych sa często uzyskiwane w sposób pośredni. Na przykład ocena importu i eksportu, o ile sie nie mylę, polega na liczeniu wpływów z podatku VAT. Ale czy w swej ocenie korygują dane o zmiany tego podatku. Jeśli cena jakiegoś artykułu wzrasta to nie znaczy, że jest proste przełożenie między płaconym przez producenta wyższym podatkiem a zwiększeniem produkcji. Producent może płacić fiskusowi wyższe kwoty bez zwiększania produkcji, a nawet przy zmniejszonej produkcji. Wpływ polityki na kursy walut. Od paru miesięcy wmawia sie nam, że wydarzenia polityczne w kraju maja wpływ na kursy walut. Tak np. było z planem Hausnera,z którego nota bene zostały li tylko okładki. Nie uchwalą - złotówka w dół, uchwalą - złotówka w górę. Nie uchwalili i ... złoty w górę. Jeśli chodzi o prof. Gomułkę to jego wypowiedzi śledzę od bez mała 25 lat. Ich trafność jest taka jak prognoz pogody. Będzie padać - nie bedzie padać - 50/50.Tymczasem nasza gospodarka zaczyna przypominać tę latynoamerykańską. Co gorsza - polityka też.
Rafal Wójcikowski / .* / 2004-08-19 12:57
jeśli mogę coś wtrącić:1) nie da się pewnych zjawisk rozpatrywać w tzw. "kontekscie społecznym" i dzięki temu nie popełniać błędów - bo na ogół "kontekst społeczny" to pobożne życzenia -co się rzadko realizują...podobnie jak nie da się z 2*2 zrobić 5 - chociaż nie raz byłoby to "społecznie" uzasadnione...2) kwestie poruszane w dalszej części - to nie tyle błędne wnioski, oc błędna metodologia uzyskiwania i przetwarzania danych - a z tym pretensje należy kierować do GUS, NBP czy MF...3) gospodarka - to w skrócie system (!) połączonych naczyń z wieloma sprzeżeniami i przepływami - trochę jak sieć neuronowa... jak zmienimy coś na wejściu A - to należy się spodziewać wielu zmian na różnych wyjściach - czsem też efekty krótkoterminowe są diametralnie inne od sługoterminowych - a ponadto zmiany naraz na więcej niz na jednym wejsciu to nie jest prosta suma zmian pojedynczych - często (prawie zawsze) komplikacja jest tak złożona -że nikt nie jest w stanie zjawiska prześledzić, a co dopiero go przewidywać lub nim sterować...
darson / .* / 2004-08-20 07:35
Ad. "kontekstu społecznego". Pisząc o nim miałem na myśli - dalsze stwierdzenie będzie truizmem - fakt, że polityka i ekonomia realizowana jest przez ludzi i dla ludzi. Niewuzględnianie lub bagatelizowanie tego czynnika najczęściej prowadzi do nikąd. Niejeden doskonały plan ekonomiczny i niejedna gospodarka legła w gruzach pod ciśnieniem społecznych realiów. Zgadzam się, że 2+2=4, ale 2+x= ... no właśnie, ile?
Axon / .* / 2004-08-19 08:02
Jeżeli chodzi o kurs złotówki to zdecydowanie większy wpływ na jego poziom ma zadłużenie państwa polskiego niż chwilowe wskaźniki salda handlowego. Poza tym dlaczego 4.25 a nie np. 4.40 albo 4.10? Co z tego, że ktoś sobie wymyśli taki kurs "równowagi"? Czy kiedykolwiek w historii rzeczywiste kursy odpowiadały takiemu kursowi? Czy przewartościowanie euro z 1,3 USD do 0,85 i prawie z powrotem ma coś wspólnego ze zmianą siły gospodarki Europy i USA?
Rafal Wojcikowski / .* / 2004-08-18 10:46
Wg mnie nie bez znaczenia są ostatnie podwyżki stóp procentowych... a zaprewne są oczekiwania na więcej

Najnowsze wpisy