jr968
/ 194.105.132.* / 2009-06-30 20:56
Bóg raczy wiedzieć. Nie, sorki, On się takimi p********* raczej nie zajmuje. Musimy liczyc na własne łepetyny. No to tak - jeśli żaden bank czy inny wierzyciel nie zażąda od spółki natychmiastowej spłaty wierzytelności (albo "quasi natychmiastowej"), to spółka za kilka lat będzie warta nawet dziesięć razy tyle, co dziś. Oczywiście, do tego czasu (czyt. w krótkim i średnim terminie), może fikać przedziwne, niczym nie uzasadnione i, co najważniejsze dla inwestorów, nieprzewidywalne fikołki (+/- 100%, to całkiem realny kanał do pofikania). I nikt nie wie, czy jakiś wierzyciel zechce spółke pogrążyć, czy też nie. Co z tego wynika? Nic wilkiego (no, może z wyjątkiem jakiejś tam szansy na wielki biznes). Niech każdy sam sobie wyjmie swoją własna kryształową kulę, niech doda do niej odrobinę zmodyfikowanego na potrzeby giełdy rachunku prawdopodobieństwa, i niech działa.