Dwa skrajne scenariusze dla usa:
1. Bernanke daje pomoc upadającym bankom i w ten sposób nakręca spiralę inflacji, gdyż będzie bark pokrycia gotówki w towrze i usługach, których ludzie nie wytworzą lub przejecie przez budżet usa spowoduje podniesienie podatków co zdusi gospodarkę, chyba, że druk pustego pieniądza co zaowocuje spadkiem relnych dochodów i presją społeczną na wzrost płacy nominalnej co kończy się zwykle hiperinfalcją.
2. Bush pozwoli upaść cząści banków, co spowoduje olbrzymie trudności w płynności finansowej przedsiębiorstw, tak jak w pierwszej części zresztą, a to spowoduje krach finansowy państwa na skalę z roku 1929, gdyż mimo niezłej gospdarki długi przedsiębiorstw jendka wpisuje się do wartości księgowej co znacznie obniża ich fundamenty. Jeślizaś zrobi się sztuczki podatkowe to manko będzie miał budżet jak i banki. Zatem sektor finansowy ściągnie gospodarkę na dno bo ni będzie tanich kredytów na zwiększenie produkcji.
3. Realny scenariusz lokuje się gdzieś pośrodku ze wspaniałymi spadkami rzędu 80-95% na indeksach czego serdeczenie wszystkim życzę. Zreszta mamy 34 lata na piątej fali hipercyklu więc taklie spadki są technicznie tym bardziej uzasadnione.