Kamil Ba
/ 193.107.249.* / 2013-03-24 14:23
Witam i całkowicie przestrzegam przed tą firmą. Z całą odpowiedzialnością nazwę ich oszustami i złodziejami, a w skrócie przedstawię jak działa ta "firma".
Po nawiązaniu współpracy nie otrzymałem umowy do podpisania, tylko pracowałem przez krótki czas kontaktując się głównie telefonicznie. Ciągłe telefony od "przełożonego", które miały spowodować, żeby ze znajomych wyciągnąć jak najwięcej klientów. A jak już się poda znajomych, to firma zapomina o pracowniku, ale nie do końca.
Znajomi, którzy chcieli skorzystać z usług skończyli się, więc przestałem współpracować. Rozliczenia przesyłali korespondencją częściowo w języku polskim, częściowo niemieckim.
Nagle zgłasza się do mnie firma windykacyjna, że mam zwrócić prowizje, gdyż OVB straciło jednego klienta. No i tu moje zdziwienie. Po pierwsze nie wiem, czy to prawda, bo nie wiem jaki klient rzekomo przestał płacić, a po drugie... przecież ja nie podpisałem żadnej umowy o współpracę i nie wiedziałem, że będę musiał oddawać jakieś pieniądze, na które przecież uczciwie zapracowałem. Jak mi mówił "pan Marcin" mający siedzibę wtedy w kamienicy w Krakowie przy ulicy Grochowskiej 11: "panie Kamilu, oficjalnie nie może pan podpisywać umów z klientami, bo nie ma pan licencji, ale proszę się starać, a umowy będziemy na mnie podpisywać. Proszę też wysłać na taki a taki adres zaświadczenia o niekaralności i reszty dokumentów." Po jakimś czasie telefon: Panie Kamilu, co tak mało znajomych pan ma? Niech pan postara się wyciągnąć jak najwięcej, a na egzamin licencyjny nie musi pan jechać "załatwiłem" panu tą licencje już. Oczywiście nigdy licencji mi nie pokazano i umowy nie dano do podpisania. Ale jak wspomniałem wcześniej OVB zaczęło się przez windykatora domagać zwrotu prowizji. W bardzo nie miły sposób, telefony, obrażanie, wyzywanie i non stop straszenie: "wpłać tę kasę" Zażądałem oczywiście przesłania mojej rzekomej umowy z OVB. I tu WIELKIE MOJE ZASKOCZENIE. Dostaje umowę, którą niby podpisałem, podpis nawet nie podobny do tego jaki ja składam, dane częściowo pomylone, umowa krótka, ale w jednym z punktów stoi jak byk, że jeżeli klient przestanie płacić, to ja muszę zwrócić prowizję.
Gorąco i uczciwie przestrzegam wszystkich przed pracą dla tych oszustów! Oczywiście z placówki w Krakowie przy Grochowskiej 11 się wynieśli. A pisma co jakiś czas przychodzą, żeby zastraszyć i wyłudzić pieniądze