taki tam
/ 213.238.104.* / 2009-06-03 17:37
Głupimi argumentami szkoda się zajmować, ale raz odpisać można:
1. Kryzys nie jest czynnikiem globalnym, i całkiem sporo krajów na świecie ma w tej chwili przyrost PKB około 5 proc. Uzależnienie gospodarki od ledwo dyszącej od wielu lat strefy euro i od USA, gdzie kryzys był już nawet za rządów PiS, oczywiście wiąże możliwości wzrostu.
Zwłaszcza gdy się wyprzedaje jak leci całą produkcję i pozostaje się wyłącznie na usługach tzw. Zachodu, który coraz bardziej dusi się własną masą.
2. Bzdurą jest twierdzenie, że nasza gospodarka reaguje nie najgorzej i że jest na plusie. O jej rzeczywistym stanie świadczą nie tyle propagandowe slogany GUS, co kurs złotego względem innych walut, który ustawicznie spada (względem tych jak propaganda głosi, będących w większym kryzysie), sytuacja na giełdzie i liczba bankructw.
Tuskomatołek bardzo chętnie uwierzy, że PKB rośnie, podczas gdy coraz mniejsza jest liczba producentów i bezrobocie wzrasta. Ciekawe kto zdaniem tuskomatołka wtedy produkuje więcej? Bezrobotni?
3. Dołkiem się zasłaniają matołki, które niewiele rozumieją z tego, co się na świecie dzieje, tylko powtarzają slogany rodem z GW i TVN.
Rządy UW/PO pod płaszczykiem prywatyzacji wyprzedawały w Polsce wszystko, co się da. Obecnie nie ma żadnej niemalże liczącej się produkcji. Jeśli coś się produkuje na dużą skalę, to właściciel nie jest polski i co za tym idzie, pieniądze ze sprzedaży też nie są polskie.
Tak więc w Polsce nie ma nawet czym zakryć tego dołka kryzysowego. Otwarcie linii kredytowej i zamknięcie stoczni i innych zakładów produkcyjnych, nie rozwiązuje problemu, wręcz odwrotnie.
4. Wysoka odprawa w stoczni nie została dana z prywatnej kasy Tuska, zatem z jakiej kasy została ta odprawa wypłacona i skąd były na to pieniądze?
Co ważniejsze - choćby nie wiadomo jak wysoka ta odprawa była, to i tak nie będzie wyższa niż suma zarobków, jakie pracownicy stoczni mogliby otrzymywać przez wiele jeszcze lat.