acomitam
/ 83.25.202.* / 2007-12-20 09:29
Ten brak kontroli nie był zapewne przypadkowy. Ostatecznie maczał w tym wszystkim swój interes niejaki J. Sachs, eknomista amerykański, miłośnik interwencjonizmu państwowego i szerokiej interwencji państwa w gospodarce, więc trudno podejrzewać, aby tak kluczowy element, jak kontrola państwa, nie został w planie Balcerowicza skrupulatnie zaprogramowany. Inne rozwiązanie słynnego planu polegające na drastycznym podniesieniu stóp procentowych kredytów i oszczędności oraz usztywnienie kursu dolara pozwoliło specjalistom od kapitału spekulacyjnego szybko, łatwo i bez stresu wzbogadzić sie o kilkadziesiąt milardów dolarów kosztem naszego biednego społeczeństwa. Rezultatem tego "znakomitego" i chwalonego na Zachodzie, szczególnie w USA, planu było również zwalczenie inflacji, ale także likwidacja klasy średniej, która do dziś nie odzyskała należnego jej miejsca. Społeczeństo zostało podzielone na dwie klasy: biedaków, stanowiących 95% populacji i tych, którzy mają kasę (państwową) i chody. Ci ostatni to mieli dopiero raj: majątek państwa do wzięcia za bezcen i żadnej konkurencji. Pewnie do dzisiaj wzdychają do tamtych czasów.