Konstańczak Małgorzata
/ 194.105.132.* / 2015-10-16 20:38
Znam takich rekrutów polskich, którzy za 100 czy 200 złotych od łebka zwiedzali Paryż i Budapeszt. Nie byli to biedacy, tylko poszukiwacze wyższych wartości, które podobno spadają same z nieba. Brali udział w manifestacjach, choć nie mieli pojęcia o co chodzi, bo nie znali języka. Teraz mamy pokłosie happeningów.