ReRed
/ 83.25.60.* / 2014-04-02 20:35
Ja mam gorszą sytuację. Kilka lat temu wykupiliśmy od PKP nasze mieszkanie w domu, można powiedzieć szeregowym - to jakby podwójny bliźniak. Patrząc od frontu nasze mieszkanie jest pierwsze po lewej, a sąsiada, z którym wszyscy mamy konflikt pierwsze od prawej. Dom mieści się na "górce" i sąsiad, żeby dojechać do siebie przejeżdża przez posesje pozostałej trójki. Oczywiście jest to poza prawem, tam nawet na planie nie ma drogi dojazdowej...ale problem jest trochę bardziej skomplikowany. PKP zostawiło nas z nie lada kłopotem. Ogródki, które każdy uprawia tak jak przed wykupem, są, jak się potem okazało wspólne, to znaczy mamy wspólne udziały (znacznie utrudniło nam to życie, ponieważ w "naszym" ogródku miała stanąć tablica reklamowa. Podczas wykupywania otrzymaliśmy od prawnika zapewnienie, że wykupujemy mieszkanie z własnym, przynależnym do niego ogródkiem. Niechby to już była dożywotnia dzierżawa, ale tego konkretnego kawałka ziemi, który uprawialiśmy od początku. Okazało się co innego. Na korzyśc sąsiadów. Oni korzystają z profitów z reklamy, a my z ich ogródków nie mamy nic. Jakby tego było mało w/w sąsiad korzysta bezprawnie z kawałka ziemi przed naszym domem, tam sytuacja jest inna, jest podział tej ziemi, którego jakby nie zdawał się dostrzegać.I co z takim kimś zrobić? Posturą i wiekiem mnie przerasta, miał już kilka zgłoszeń na policję, bo po pijaku szaleje, ale jest na tyle bezczelny, że jego panowanie trwa niezakłócone. I pomyśleć, że gdyby moi rodzice i ich sąsiedzi nie zgodzili się kiedyś poświadczyć na jego korzyść (dom kolejowy, a on z koleją nie miał nic wspólnego, a mieszkanie było po dziadkach jego żony, teraz pewnie mielibyśmy łatwiej. No to się wygadałam. Może już niedługo odważę się dochodzić swoich praw.