bagart47
/ 71.246.117.* / 2016-05-28 22:44
Gienek proszę cię, nie opowiadaj głupot. Ja też mieszkam za granicą i zdaję sobie sprawę z tego, że zarobki są niższe, ale Polska to nie Luxemburg czy Szwajcaria. Jeśli rzeczywiście mieszkasz za granicą to nie widzę powodu, dlaczego akurat tobie te włosy by miały stawać dęba na widok cen w sklepach? Chyba, że to Białoruś albo Rosja? Ceny żywności są dużo niższe niż na zachodzie Europy a porównań nie należy szukać w Luxemburgu tylko w Czechach, Bułgarii, Estonii czy na Litwie. Problemem w Polsce jest drapieżność polskiego producenta ( w przypadku produkcji z krajowych komponentów). Jeśli wyszedł na zachodnie rynki, to nie dadzą mu tam sprzedawać produktu w dumpingu, tylko musi zbliżyć cenę do zastanych na miejscu bo go pognają. Na krajowym rynku chce uzyskać jak najwięcej aby zbliżyć zasoby swoich kieszeni do kieszeni kolegów na zachodzie. Oczywiście znajdzie się produkty w takiej samej cenie albo wyższej niż na zachodzie, ale to jest z kolei "wziątka " pośredników, też chcących zarabiać jak hurtownik w BeNeLux. Inna rzecz produkty z dużym odziałem części importowanych (wśród artykułów przemysłowych) lub importowanych z zachodu. Te z natury rzeczy będą droższe niż w kraju pochodzenia. Wielkie dziwowisko to Gienku nie jest. Cały świat stara się dusić swoją walutę, żeby produkt krajowy był chętnie kupowany za granicą, a w Polsce jakby na odwrót, jakby władze bały się dewaluacji złotego, co podniosłoby jeszcze konkurencyjność polskiego produktu i może wreszcie otworzyło nowe miejsca pracy? W Polsce każdy Mietek czy Gienek narzekający, że musi jechać do Londynu na roboty do momentu wyjazdu jest dumny, że złotówka taka mocna, bo dobrze wymieni ją na funty. Typ myślenia polskiego europarlamentarzysty. Jak już zarabia te funty, czy euro zaraz zaczyna być bystry w systemach monetarnych i dopiero wtedy modli się , żeby ten złoty stracił na wartości. Mietki w Polsce jak zarabiają więcej jak 4 tys. (4+ mediana architekta) i mają ambicje jechać na narty do Chamonix modlą się, żeby złoty był potęgą przy której np. zielony pieniądz się chowa. A ci co zarabiają te 2 tysiące (90 % jak wszędzie) nic do gadania nie mają i muszą pogodzić się z wolą europarlamentarzystów i z ich zaspokajanymi, światowymi potrzebami. Z głodu nikt w Polsce nie umiera Gienku. Polacy wymierają na głupotę.