Myslacy666
/ 78.88.147.* / 2015-06-17 17:56
Ekonomiści, tęgie umysły się głowią dlaczego w Polsce jest tak niska wydajność pracy, a "wielcy mędrcy" typu Janusza Korwina Mikke proponują genialne rozwiązania, znieśmy płacę minimalną będzie raj, ludzie za 800 zł będą pracować wydajniej... A ja mówię "jaka płaca taka praca" Przykłady? Autentyczna historia. Duży zakład robi przetarg na budowę budynku. Wygrywa sprytny przedsiębiorca oferujący najniższe koszta wykonania. I się zaczyna, fachowcy sprytnego przedsiębiorcy pracują pijani, bo wziął ludzi najtańszych godzących się na najniższą płacę, jednego nawet zabiera karetka bo spada z rusztowania, projekt się przeciąga w czasie bo ludzie sprytnego przedsiębiorcy nie wykonują go zgodnie z planem i partaczą robotę, przez co rosną koszta... I tak to właśnie w Polsce wygląda, bylejakość... Przedsiębiorcy robią co mogą by omijać prawo pracy, by płacić jak najmniej pracownikom, kombinują jak łyse konie. Przykładowo jakbym chciał założyć firmę usługową, i chciałbym zatrudnić prawdziwych fachowców i płacić im godziwie za dobrą robotę, nie będę w stanie na 100% utrzymać się na rynku, bo konkurenci zaoferują o połowę niższe koszta wykonania usługi zatrudniając ludzi zdesperowanych godzących się na głodowe płace. Każdy dobry manager wie że pracownik słabo opłacany, niezadowolony i sfrustrowany będzie dużo mniej wydajny jakościowo od pracownika dobrze opłaconego i zadowolonego który będzie szanował swoją pracę, ale cóż tu jest Polska liczy się bylejakość. Dlatego dobrzy fachowcy wyjeżdżają za granicę, bo wiedzą że tam zarobią dobrą kasę w przeciwieństwie do Polski gdzie musieli by godzić się na niższe pensje i musieli by równać do przeciętniaków. Przykładowo w takich Niemczech liczy się jakość, w Polsce bylejakość, i dlatego jest jak jest...