Rachunek jest prosty, jak wypuszczą nową emisję to faktyczna wartość akcji spada wprost proporcjonalnie do ilości nowych akcji. Jest to prosta matematyka. Nie sprzedają po 10 zł, a potrącają sobie różne wierzytelności lub przekazują za abstrakcyjne aporty. Ponadto wystarczy sobie poczytać umowę z Tabacchi, aby zobaczyć , iż sprzedają po faktycznej cenie giełdowej, zaś różnicę spółka zobowiązała się pokryć poprzez przydzielenie kolejnych akcji. Już w samej treści umowy jest szwindel, jasno pokazujący, iż Zarząd i RK starannie chronią interesy tylko wybranych akcjonariuszy, jakoś zwykłemu akcjonariuszowi RK nie gwarantuje wyrównania strat jeżeli
akcje spadną. Dla mnie już sama konstrukcja umowy z Tabacchi oraz sposób rozdysponowania akcji serii C w zupełności wystarczy na sprawę kryminalną, a przecież lista grzechów RK jest o wiele dłuższa