raf1234
/ 62.61.37.* / 2012-10-08 07:47
Obok wielkich graczy pieniądze na szukaniu czarnego złota usiłuje zarobić liczne grono małych firemek, z których każda marzy, że trafi los podobny do tego, jaki wyciągnął kanadyjski Hurricane. W połowie lat 90. Kanadyjczycy, podobnie jak Petrolinvest teraz, mieli koncesję od rządu kazachskiego na szukanie ropy. Także byli pewni, że ją znajdą. Ale żeby tak się stało, trzeba mieć ogromne pieniądze na wiercenia. – Jeden odwiert na głębokości 6 km, a tak głęboko położone są złoża w tym kraju, kosztuje 40–60 mln dol. – twierdzi Paweł Gricuk, prezes Petrolinvestu. Kanadyjczycy rozpaczliwie szukali kogoś, kto te poszukiwania sfinansuje. Zgłaszali się nawet do naszego PGNiG z propozycją odstąpienia 20 proc. koncesji w zamian za zrobienie odwiertów. Polska firma uznała, że propozycja pachnie przekrętem.
W końcu Hurricane zdobył pieniądze na giełdzie w Toronto. W wyniku wierceń okazało się, że zasoby wynoszą 500 mln baryłek. Kazachski rząd zmusił wprawdzie Kanadyjczyków, żeby sprzedali firmę Chińczykom, ale ci zapłacili godziwą cenę 4,5 mld dol.