Obserwując od kilku miesięcy co wyprawia się na Petrolu czy Biotonie zastanawiam się nad charakterem takich ludzi jak Krauze czy Guern.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że świadomie grają oni przeciwko współudziałowcom (m.in. przeciw drobnicy takiej jak my). Argumenty?
1. Pomimo mojej jeszcze relatywnie niskiej wiedzy o giełdzie, czytam różne opinie i co widzę? Wciąż tu się sprawdzają mechanizmy wyprowadzania pieniędzy (ups, przepraszam - rozszerzania działalności o strategicznie atrakcyjne inwestycje), które wiele miesięcy temu opisali na różnych forach i artykułach inni, mądrzejsi ode mnie ludzie. Oczywiście co niektórzy powiedzą, że wiatraki, że łupki, że to jest wielka, długoterminowa i skomplikowana wizja przyszłości. Ja jednak wierzę w coś takiego jak brzytwa Ockhama (chodzi o to, że najprostsze wyjaśnienie jest zazwyczaj tym prawdziwym).
2. Pokażcie mi chociaż jednego, poważnego ekonomistę czy maklera, który napisałby coś pozytywnego o tych różnych "perspektywicznych przedsięwzięciach". Pomijam tu "ekspertów", dla których szczytem możliwości jest "jutro odjazd!!!! Pociąg zatrzyma się dopiero na xx złotych!!!! A tak w ogóle po ile kurs?"

A więc tacy ludzie jak RK czy BLG budzą się rano i kombinują. Pominę tu na razie sprawy sumienia. Zastanawia mnie to, czy mają oni jakiś kontakt z normalnymi (czytaj przyzwoitymi) ludźmi? Może ograniczają się do ścieżki willa-garaż-samochód-garaż w firmie? Czy mają w ogóle odwagę przejść się po zwykłym chodniku, bez ochrony? A może na wakacje jadą w najdalszy zakątek świata, modląc się uprzednio do Pana Ciemności, aby nie było tam Polaków?

Z całą pewnością nie są głupi. Mają więc świadomość, że ludzie wokół nich: pracownicy, maklerzy i d..powłazy (których ja pieszczotliwie nazywam Toudi - taki jeden z bajki którego nawet jak w tyłek kopnięto, to i tak mówił "moja miłościwość jest dla mnie łaskaw") dużo wiedzą o funkcjonowaniu firmy i szefostwa. Dlatego nasi bohaterowie, wchodząc do biura czy na bal, muszą wiedzieć, że za fasadą uśmiechów i żartów WSZYSCY wokół mają ich za (eufemistycznie rzecz ujmując) "złych ludzi" i jedyne co ich obchodzi, to to czy sami nie padną ofiarą ich "przedsiębiorczości".

Nie wiem czy nasi dwaj mają dzieci, nie chce mi się nawet tego sprawdzać. Jeżeli tak, to ja widzę dwa scenariusze. Jak dziatwa ma trochę rozumu, to gdy dorośnie i zrozumie jak i za co to wszystko jest zbudowane, to swoich rodziców znienawidzi. Jak wdadzą się w ojców, to za lat parę, zagrabią majątek a staruszków w ramach oszczędności w kartonowych trumnach pochowają.

Jak by nie patrzeć, to mi jest trochę żal RK i BLG. Nie widzę bowiem możliwości aby KTOKOLWIEK z szczerości serca (a nie pustej kieszeni) ich doceniał i powiedział, że to dobrzy ludzie.
Taka mała uwaga, przeznaczenie nawet dużej sumy brudnych pieniędzy na cele charytatywne, takiej opinii z całą pewnością nie zmieni.

P.S. Tylko proszę darować sobie wpisy z cyklu "nie bądź płaczka, trzeba było zainwestować w coś innego, to jest gra dla dużych chłopców". Wiem co to znaczy zaryzykować i stracić. Tak to już jest, nie ma ryzyka, nie ma zabawy. Ale co innego jest jeżeli Ty i partner/partnerzy razem, uczciwie walczycie aby osiągnąć cel a co innego gdy partner jedną rękę wyciąga do Ciebie aby przybić interes a drugą kradnie Ci pieniądze z kieszeni.

Widac,ze czkali dlugo na ten moment by uwalic cene,Ale mogli sie pomylic z data,bo usa dzis nie spada nawet 1%.Dzisiejsze tapniecie to efekt w europie na slabe wyniki Sarkozjego i Niemiec.

http://i-gry.pl.tl/

ja kupilam za 666 i trzymam trwardo w koncu sie odbije

PETROL lecimy szybko do 0,01

A JA SIĘ BĘDĘ ŚMIAŁ Z KRAUZEGO JAK ŚMIEĆ SPADNIE DO 1 GR HAHAHA I NIE ZAROBI Z DRUKARNI BO NIKT TYCH AKCJI NIE TKNIE

CO od wczoraj zmieniło się na shiraku1.Bo nie wiem .No może tylko tyle ,że wiertnie stawiają.

a tu ciągle złudne nadzieje? Pozbyłam się tej spółki z dużą stratą uratowałam jakieś marne grosze a teraz wchodzę i jest pięć razy niższa cena. Wszyscy pisali co ty robisz. Dobrze zrobiłam? Chora firma skończy tak jak bioton.Masakra.