bonzia
/ 178.43.230.* / 2012-02-09 17:01
Kiedy Wiesław Radzieciak został 26 lat temu sołtysem Leśniowic, malowniczej wioski w południowo-wschodniej Polsce, radzieckie garnizony rozmieszczone w okolicy brutalnie przypominały, kto tu rządzi. Teraz przed Polską wyboista droga. Boom będzie wymagał tysięcy wykwalifikowanych nowych pracowników.
Powiązane notowania
GAZPROM 12,67 GBP 0,08% »
EXONMOB 84,92 USD -0,43% »
Dane dostarcza:
EFIX Polska
więcej notowań akcji zagr. »
Dane dostarcza:
EFIX Polska
więcej notowań surowców »
Zobacz także
IGES: dostawy Gazpromu podyktowane logiką wyborów w Rosji
Gazprom preferuje rosyjskich odbiorców gazu kosztem zagranicy, ponieważ chce ostudzić społeczne niezadowolenie w... Zobacz więcej 7 lut, 12:48
Ukraina po raz kolejny proponuje Rosji pomoc w sprawie gazu
Kijów po raz kolejny zaproponował Moskwie pomoc w sprawie uzupełnienia dostaw gazu dla państw zachodnich,... Zobacz więcej 6 lut, 14:16
Gazprom nie może zapewnić zwiększonych dostaw surowca do Europy 4 lut, 12:49
Najdroższe marki Rosji 4 lut, 11:53
Gazprom (439) zobacz więcej Rosja (1393) zobacz więcej
Oznaki radzieckiej dominacji zniknęły, ale w ubiegłym roku pojawiła się nowa super-potęga, co widać po charakterystycznym logo przyklejonym do ciężarówek używanych przez amerykańską firmę Halliburton, specjalizującą się w eksploatacji złóż energetycznych.
Wszystko to jest częścią ambitnego planu Polski, by eksploatować prawdopodobnie największe w Europie złoża gazu łupkowego. Począwszy od 2014 roku Warszawa chce wykorzystywać szacowane na 5,3 biliona metrów sześciennych rezerwy – według amerykańskiego Urzędu Informacji Energetycznej (EIA) wystarczające, by zaspokoić rodzime potrzeby energetyczne Polski przez ponad 300 lat.
Jednak w gazie łupkowym chodzi o coś więcej niż energię. Polska chce zerwać z zależnością od rosyjskiej energii i ograniczyć wpływy Moskwy w regionie. To jeden z powodów, dla których Warszawa z otwartymi ramionami wita amerykańskie koncerny, takie jak Chevron, Exxon Mobil, Conoco i Marathon, mimo że ryzykuje zaognieniem stosunków z Rosją.
“Jeżeli to się okaże prawdą, jeżeli amerykańskie technologie umożliwią w pewnym momencie realne wydobycie gazu, będzie to oznaczało korzystną sytuację dla całej Europy”, powiedział Radzieciak w wywiadzie udzielonym w swoim niewielkim gabinecie, pełnym trofeów sportowych wywalczonych przez lokalne drużyny, z dużą mapą Polski zawieszoną na ścianie. „To zwiększy konkurencję na rynku gazu, który jest obecnie zdominowany przez Rosję, a jedna strona nie będzie już mogła dłużej narzucać niczego innym”.
Stolice zachodnioeuropejskie tak samo jak Polska chcą ograniczyć wpływ Rosjan na dostawy. Rosja zapewnia obecnie 25 procent dostaw do Unii Europejskiej. Daniel Yergin, laureat nagrody Pulitzera i historyk energetyki, który umieścił rozdział dotyczący gazu łupkowego w swojej najnowszej książce „Poszukiwanie”, tak podsumowuje tok myślenia Warszawy: „Motywuje ich rozwój zarówno ekonomiczny jak i polityczny”.
Jednak rosyjscy politycy, przynajmniej publicznie, bagatelizują wyzwanie, twierdząc, że rosyjski gaz jest tańszy.
“Ależ się boimy, że zaczną produkować gaz łupkowy”, powiedział w zeszłym tygodniu Reuterowi Siergiej Komlew, szef działu kontraktów w rosyjskim koncernie Gazprom, który jest kontrolowany przez państwo. „Nie wierzymy w mity o tanim gazie łupkowym. To po prostu nie jest prawda”.
FRACKING? ŻADEN PROBLEM
Jest jeden praktyczny powód dla którego Polska zwróciła się do amerykańskich firm, by te eksploatowały jej wielkie złoża łupków: Amerykanie zdominowali technologię wydobywania gazu łupkowego.
Przełom nadszedł w 2003 roku, kiedy niezależne amerykańskie firmy zajmujące się odwiertami pod wodzą Deveon Energy Corp, połączyły odwierty pod niemożliwym kiedyś do osiągnięcia kątem, znane jako odwierty horyzontalne, z rozłupywaniem hydraulicznym, czyli „crackingiem” – starszą technologią w której skała iłowa jest rozłupywana przy pomocy wzbogaconej chemicznie wody, pompowanej pod ziemię wraz z piaskiem.
Stany Zjednoczone wyprodukowały w 2010 roku 4,87 biliona metrów sześciennych gazu łupkowego, podczas gdy w 2000 roku wydobycie było bliskie zeru, wynika z danych Amerykańskiego Urzędu Informacji Energetycznej. Agencja szacuje, że w 2035 roku gaz łupkowy będzie stanowił około 46 procent produkcji gazu ziemnego w USA – to dobry prognostyk dla Polski i innych krajów Europy Wschodniej, które chcą eksploatować niekonwencjonalne źródła tego surowca.
Jednak błyskawiczne tempo eksploatacji łupków wywołało również publiczne protesty w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach z powodu obaw, że fracking zatruje wody gruntowe i może spowodować trzęsienia ziemi. Podobne obawy spowodowały zakaz we Francji i Bułgarii i zawieszenie prac w Wielkiej Brytanii. Fracking jest również przedmiotem publicznej debaty w Niemczech.
Raport zamówiony w styczn