Na każdej normalnej spółce już dawno ze 100% byłbyś do przodu, a przy pomyślnych wiatrach nawet i z 200! Na każdej normalnej, ale nie na dziadowie pod tytułem Firma Krzak, która tak jak Midas oprócz fantastycznych wizji i pomysłów na dojenie naiwnych frajerów, nie ma nic co pies z kulawą nogą mógłby obszczać. Nie ma się co łudzić, że ta spółka kiedykolwiek zacznie zarabiać, jedyne co pozostaje, to bezwartościowy papier zamienić na żywą gotówkę i czekać na rozwój wypadków, żeby w odpowiednim momencie się wstrzelić i chociaż część strat odrobić. Siedzenie na tej minie z papierem w garści i liczenie na cud jest najgorszą z możliwych opcji, przynajmniej dopóki nic się nie dzieje, a jak w styczniu ogłoszą wyniki za ostatni kwartał i cały 2011 rok, to dopiero będziecie oczy przecierać ze zdumienia jak wasze
akcje będą warte tyle samo co na skupie makulatury.