Inwestycja w OIL to jak gra hazardowa.
Jednak główny gracz wie jaki będzie następny ruch bo to przecież on decyduje kiedy i jaki komunikat zostanie opublikowany.
Po pierwszym numerze z przejęciem akcji za wiatrami (bezcenne) i inne aktywa było wiadome że to wszystko to ściema. Objęte
akcje sprzedano po 5-6 złotych. Nawet lekko poniżej 5 złotych ale i tak się opłaciło.
Teraz objęto kolejne kilkadziesiąt milionów akcji. W obrocie jest już 130 mln. Czego się można spodziewać?
Jak pisałem wcześniej jedyną nadzieją jest teoretyczna możliwość że Pan RK / PI /OW lub inny duży gracz oficjalnie odkupi ostatnie produkcje poligraficzne od firmy (?) Masashi.
Jeśli firma (?) Masashi (?) sprzeda/odstąpi/użyczy/wypozyczy/zastawi lub wykona jakikolwiek manewr pozwalający stwierdzić, że ten pakiet nie jest w całości i/lub jakakolwiek część tego pakietu jest poniżej magicznego progu 5% oznacza to że przystąpiono do wymiany produkcji poligraficznej na gotówkę.
Trzeba pamiętać że informacja podana może być z opóźnieniem nawet tygodniowym. Czyli jak będzie jakieś super info i duze obroty własnie wtedy lub dzień wcześniej firma M mogła wykonać manewr podziału pakietu na drobniejsze o osoby trzecie przystąpiły do sprzedaży. Jednak co by tu nie mówić sprzedać 30-50 mln akcji OIL w dzisiejszych czasach w 2-3 dni to trzeba super informacji.
Lub trochę optymizmu że jednak ropa jest i nikt nie odda 30-50 mln akcji które mogą być kiedyś warte majątek (do czasu kolejnej mld emisji).
Ja nie mogę się tylko nadziwić jednej rzeczy - oblrzymiemu dysonansowi między naprawdę budzącym zaufanie Prezesem a czynami (komunikaty/sprzedaze/emisje itp sami wiecie) Zarządu OIL.
Na koniec:... jaki dziwny jest ten świat.... a jaką dziwna spółką jest OIL... po co było w ogóle kupować te
akcje.