Płynący
/ 89.69.117.* / 2011-11-19 15:02
PETROL to zwykłe kasyno gry nic więcej. Siedzą tu dwa rodzaje graczy , cwaniaki i głąby. Cwaniakiem wiadomo kto jest a kto głąbem to już sami powinniście znać odpowiedź na to pytanie. Bardzo ładnie opisał tę spółkę szulernię pewien gość o niku "irfy".
Cytat:
Przede wszystkim nie traktuję Oila jako spółki poszukiwawczo-wydobywczej. Można się ze mną zgadzać albo nie, ale moim zdaniem już od co najmniej dwóch lat nikt tam poważnie nie myśli o jakimś wydobywaniu ropy, bo gdyby myślał, to dawno byłaby wydobywana, bez tej całej celebry. Co do wartości spółki, a właściwie ceny akcji, już jakiś czas temu wyliczono na forum, ile powinna kosztować jedna akcja (przy uwzględnieniu ich ówczesnej ilości), gdyby zasoby perspektywiczne okazały się chociaż w części potwierdzone. Na chwilę obecną będzie to około 10 PLN, ale głowy nie dam, bo już dawno przestałem to liczyć.
W kwestii tego, ile spółka warta jest teraz, nawet po korekcie raportu audytora, muszę przypomnieć, że przez cały czas chodzi o zasoby tzw. "perspektywiczne". Oznacza to, że może tam są, a może ich nie ma. Nawet jeżeli założymy, że faktycznie tam są, do tego w estymowanej ilości, należy wziąć pod uwagę fakt, że jak na razie Oil dysponuje tylko jednym odwiertem, w dodatku na głębokości 6 i pół kilometra. To tylko o trzy kilometry mniej od wysokości przelotowej samolotów - piszę to po to, żebyś wyobraził sobie tę skalę. Wydobywanie czegokolwiek z takiej głębi wiąże się z dodatkowymi kosztami, nie wiadomo więc, czy wydobycie w ogóle jest opłacalne w sytuacji, w jakiej znajduje się firma.
A co tam obecnie mamy? Ponad 400 milionów krótkoterminowych zobowiązań, nawet nie chce mi się liczyć ile zżerają same odsetki. Do tego zero zarobków, ba - wszelka działalność przynosi straty, nawet tego LPG zakupionego od Orlenu czy kogo tam nie potrafią sprzedawać z zyskiem. Po prostu tragedia. Do tego dochodzi brak infrastruktury do przechowywania i transportu wydobytego surowca, przy założeniu, że faktycznie jakiś wydobędą. Nieznana jest również wydajność jedynego odwiertu. A co, jeśli trzeba będzie wiercić następne? Tutaj pojawia się kolejna kwestia, czyli praktyczna utrata głównego źródła finansowania, jakim jest giełda. Już teraz rynek krztusi się obecną ilością akcji, kurs 3 PLN utrzymuje się tylko siłą bezwładności. Myślę, że nawet kilka milionów papierów jest w stanie zbić go o złotówkę albo i niżej i nie pomogą tu żadne komunikaty o perspektywicznych gruszkach na wierzbie, bo już za dużo ich było. Tak to wygląda z mojego punktu widzenia. Jeżeli dodatkowo wziąć pod uwagę sugestie tego francuskiego wesołka, o próbnym wydobyciu gdzieś pod koniec roku 2012, mamy dosyć przejrzysty obraz sytuacji. Oczywiście spółka będzie próbowała jakoś ratować się przed bankructwem, będą więc pewnie znowu pożyczki akcji (umowa z GEM nadal obowiązuje) i inne machloje a'la Silurian. Wpływ takich posunięć na kurs pozostawiam bez komentarza.
I tyle mam na ten temat do powiedzenia. Zakończę jak zwykle - oczywiście każdy może mieć zdanie przeciwne do mojego i zapakować się akcjami Oila "pod korek". W takim wypadku życzę mu powodzenia i sam pierwszy pogratuluję, jeśli moje przewidywania okażą się warte tyle, ile dotychczasowe zapewnienia włodarzy Petrolinwestu:)