Kenobi
/ 2008-08-29 09:23
/
Uznany malkontent giełdowy
Najfajniejsze są te "dobre" dane, co pomogły rynkom. Wzrost nominalny PKB +4,6%, minus inflacja (oficjalna) +4,2%, zostaje +0,,4%. Jeśli odejmiemy inflację rzeczywistą (ponad 10%), to już mamy duży minus. Jak do tego odejmiemy, że ten za pożyczone za granicą (bo do liczenia PKB przyjmuje sie np. konsumpcję), to wychodzi jeszcze większy minus. Dlatego spokoju mi nie dawało dlaczego mówią, że jest tak dobrze, skoro każdy dobrze widzi, jak jest źle. Mamy więc rozwiązaną zagadkę.