acomitam
/ 83.11.114.* / 2008-07-25 11:38
Piechociński jako klasyczny przedstawiciel lewicowego pasożytnictwa popada w charakterystyczną dla ludzi jego pokroju sprzeczność. Z jednej strony zasłania się demokracją stwierdzając, że bez dofinansowania z budżetu nie byłoby demokracji, co jak rozumiem byłoby wg niego czymś strasznym, z drugiej jednak odrzuca pomysł, aby ludzie demokratycznie, swoimi portfelami, głosowali na partie polityczne, które jak jeden mąż słowo to odmieniają przez wszystkie przypadki. Demokracja ludowa to jednak najidiotyczniejszy i najbardziej zakłamany z ustrojów, w którym swołocz klasy Piechocińskiego, Tuska, Kaczyńskich, Millerów, Pawlaków, Kwaśniewskich, Geremków itd. może drwić w żywe oczy z tych, którzy ich wynieśli do najwyższych stanowisk, a ci z kolei następnym razem znów ich do tych stanowisk wyniosą. Czy to nie jest zabawne?