Jestem „frankowiczką”, ale 15.01 moją pierwszą myślą nie było, że „KTOŚ ma mi teraz pomóc”. Natomiast poważnie zaczęłam się zastanawiać co zrobić, abym dalej mogła spłacać kredyt i co będzie kiedy CHF utrzyma się na takim poziomie. Zgadza się, jestem osobą dorosłą i świadomie podjęłam decyzję o kredycie hipotecznym w walucie. Spełniałam warunki, aby o taki kredyt się starać, umowę podpisałam. Natomiast czytanie niektórych komentarzy sprawiło, że zaczęłam zastanawiać się „a właściwie dlaczego nie mogłabym otrzymać pomocy od Państwa?”. Od początku zatrudnienia cały czas pracuję w ramach umowy o pracę. Odprowadzam składki i podatek, które zabierają mi mniej więcej 1/3 mojego wynagrodzenia. Z moich składek zdrowotnych nie korzystam, bo leczę się prywatnie, za co oczywiście płacę, ale korzystają z nich Ci, którzy składek nie odprowadzają. Ze składki rentowej nie korzystam i mam nadzieję, że nigdy korzystać nie będę, ale korzystają z niej inni, nie tylko Ci, którzy są niezdolni do pracy. Aż wreszcie podatki, z których między innymi ludzie pracujący na państwowych posadach otrzymuję 13-tki,14, (…), gigantyczne odprawy i inne przywileje, o których w prywatnym sektorze nie ma co marzyć. Polscy przedsiębiorcy, którzy również świadomie uruchamiają firmy, pomoc Państwa/ulgi otrzymują. Takich przykładów są dziesiątki. Wobec tego DLACZEGO JA, W TRUDNEJ DLA MNIE SYTUACJI, KTÓREJ NAJLEPSI EKONOMIŚCIE NIE PRZEWIDZIELI, NIE MIAŁABYM MÓC KORZYSTAĆ Z POMOCY PAŃSTWA? Dlatego, że nie jestem bezrobotna i do tej pory radziłam sobie w życiu? Dlatego, że nie grożę blokadą Wwy, ani nie stoją za mną związki zawodowe? Dodam, że nie korzystam z dopłat w ramach programu „rodzina na swoim”.