Guzzarro
/ 212.91.11.* / 2015-01-29 09:49
Nie do końca się z tobą zgodzę. Tak, umowy trzeba podpisywać rozumnie. Tylko że jest drobne "ale": umowa kredytowa jest tak naprawdę zrozumiała dla garstki ekspertów. Nie ma takiej możliwości, żeby przeciętny człowiek miał 100% wiedzy na ten temat. Kilka lat temu mój kolega był dyrektorem departamentu kredytowego w banku, a ja starałem się o kredyt (w innym banku, bo ten akurat miał kiepską ofertę). Kiedy dostałem propozycję umowy, poszedłem do kolegi z prośbą, żeby mi ją zaopiniował. Powiedział "daj mi to do domu, potrzebuję trochę czasu, żeby to przeczytać i przeanalizować". A przecież on był EKSPERTEM w tej dziedzinie - i co ma powiedziec "przeciętny Kowalski"? Podpisując umowę z bankiem, obywatel ma poczucie, że podpisuje ją z uczciwą instytucją a nie z gangsterem z Wołomina, w dodatku dość mocno kontrolowaną przez specjalnie do tego powołane instytucje państwowe. Nie każdy ma kolegę - eksperta. A cały problem - czego nie rozumie 99% wypowiadających się tutaj - polega na tym, że nikt nie chce żeby mu COKOLWIEK dopłacono, tylko że umowy kredytowe zawierały NIELEGALNE zapisy. P. S. - nie mam kredytu we frankach; współczuję "frankowiczom", że w dobrej wierze dali się oszukać cwaniakom w drogich garniturkach.