juju
/ 46.127.209.* / 2015-01-18 14:36
Szanowna Pani Płemieł jest najwyraźniej niedouczona:
1. pigułka "dzień po" to zabijanie porządku hormonalnego kobiety to stosującej, i to z dramatycznymi skutkami przy częstym braniu
2. nowy organizm (nie tylko człowiek) startuje w momencie zapłodnienia, które jeśli następuje zwykle w ciągu 12 godzin po stosunku, a jeśli później, to znaczy, że owulacji jeszcze nie było i wtedy mamy bałagan, a jeśli, jak w innym artykule pan Neumann pisze, tabletka jest najskuteczniejsza do 5 dni, to nie mamy już do czynienia z powstrzymaniem owulacji, jeśli zapłodnienie nastąpiło w pierwszych 12 godzinach. Mówiąc wprost mamy do czynienia z wyrokiem śmierci na nowym organizmie (w tym przypadku ludzkim), kosztem rozwiązłości, którą dzisiaj środowiska rządzące, bo nie wszyscy ludzie, traktują jako normę. Stare przysłowie mówiło: mądrej głowie dość po słowie. Zostawmy więc dalsze dyskusje.