T.
/ 81.190.62.* / 2014-01-02 00:10
Kary dla kierowców, którzy powodują wypadki, także po pijanemu, są wystarczająco surowe.
I to bez względu ilu ludzi zabiją. Jednego pieszego,czy dwudziestu pieszych . Takie zdanie mają nasi niektórzy karniści .
No bo cóż czynić ,gdy takim mordercą drogowym okaże się np: synek adwokata,prezydenta,prokuratora,sędziego itp. ???
Najlepiej wówczas skierować takiego sprawcę zdarzenia na badania psychiatryczne ,po czym stwierdzić ,że w chwili spowodowania wypadku nastąpiła chwilowa pomroczność umysłowa lub niepoczytalność wykonywanej czynności ... ,zawsze coś można wymyślić.
Nasi mędrcy twierdzą też ,że kierowca wsiadając po pijanemu za kierownicę nie myśli o tym ,jakie zagrożenie sieje na ulicach i jakie konsekwencje poniesie w chwili popełnionego czynu.
On dobrze wie , że nie wiele mu grozi za taką ewentualność,dlatego jedzie po pijaku, p. mecenasie.
On też dobrze wie ,że sądy różne orzeczenia wydają. Zazwyczaj łagodne w stosunku do popełnionego przestępstwa,po którym np: kilkuletnie dziecko zostaje same na świecie, ponieważ zabójca drogowy zabił Jego rodziców !
Gdyby za spowodowanie śmierci chociażby jednej osoby w wypadku samochodowym każdy taki kierowca otrzymał karę bezwzględnego dożywocia, to na pewno by nie wsiadł do samochodu w stanie nietrzeźwym.
Dlaczego w Polsce sądy nie orzekają kar za takie przestępstwa drogowe jak w USA, gdzie za każdą ofiarę wypadku drogowego sprawca otrzymuje konkretny wyrok i wszystkie sumuje się razem ???
Ano dlatego , ze może być tak, j/w napisałem.