szaren
/ 213.108.119.* / 2011-02-01 19:26
Podstawowe pytanie ... Kto się boi internetu?
Drugie pytanie .. Dlaczego się boi?
Politycy którzy w jakiejkolwiek formie dążą do ograniczenia bądź cenzury internetu, prawie na pewno mają złe intencje , oraz prawie na pewno mają sami sporo "za uszami".
Dojdzie do tego, że nawet sfrustrowany pacjent złego lekarza, nie będzie mógł nigdzie wyładować swoich emocji i powiedzieć co naprawdę myśli o o takim delikwencie, wolno mu jedynie będzie napisać np. .. " ...szanowny panie lekarzu, w łaskawości swojej spowodował pan odejście najbliższej mi osoby do innego lepszego świata za co jestem panu wdzięczny, Dzięki panu moje biedne dziecko już nie będzie musiało znosić niesprawiedliwości tego świata...".
Ale tak już jest.
Mający władzę (jakąkolwiek) boją się wolnego słowa. Fakt często to wolne słowo jest niecenzuralne i rynsztokowe, ale czy chodzi tu o aksamit w uszach elit, czy o coś więcej?
Skąd ten strach przed wolnym słowem?