biea
/ 77.254.83.* / 2010-12-03 20:48
Zaczerpnięte z innego forum:
Oto prawda o naszych emeryturach: Projekt ustawy mającej zreformować system emerytalny piszą prawnicy i eksperci opłacani przez... właścicieli kilku prywatnych towarzystw ubezpieczeniowych prowadzących Otwarte Fundusze Emerytalne. Zgodnie z życzeniem szefa rządu (Tuska), minister Jolanta Fedak oraz minister Jacek Rostowski mają teraz siedzieć cicho. Zamknąć się musiał także wiceminister finansów Ludwik Kotecki, który niedawno nazwał OFE: kosztownym gadżetem, na który Polski nie stać (w wywiadzie dla "Obserwatora Finansowego" z 10 sierpnia). 25 sierpnia premier Tusk wystąpił w telewizyjnym spektaklu teatru jednego aktora wyreżyserowanym przez "nadministra" Michała Boniego. Premier obsobaczył OFE, wskazując, że dotąd były pazerne i że przedkładały własne korzyści nad interesy przyszłych emerytów. Zaskakująca była konkluzja. Szef rządu oznajmił, że idą do kosza projekty zmian emerytalnych przygotowane w Ministerstwie Pracy i w Ministerstwie Finansów. Reformę reformy emerytalnej mają na nowo zaprojektować eksperci wynajęci przez prywatne OFE. Ma się to odbyć pod czujnym okiem ministra Boniego, który w przeszłości dorabiał w radach nadzorczych towarzystw emerytalnych Warta i Aviva (o związkach ministra Boniego z ubezpieczeniami informował "Parkiet" z 21 listopada 2009 r.). Głównym architektem projektu nowych przepisów emerytalnych jest de facto prof. Marek Góra, członek rady nadzorczej PTE ING należącego do ING Continental Europę Holdings. Holenderscy akcjonariusze tej korporacji bankowo-ubezpieczeniowej już wycisnęli dla siebie ok. 267 min dolarów z polskiego systemu emerytalnego. Tylko w zeszłym roku PTE ING miało 86 min dolarów zysku. Doradzając, jak reformować OFE, prof. Góra z pewnością ma na względzie to, aby ING i pozostałe OFE także w przyszłości mogły czerpać równie sowite zyski. Od 1998 r. do kieszeni właścicieli towarzystw emerytalnych prowadzących OFE wpłynął miliard dolarów tytułem dywidend. 16 września Agnieszka Witkowicz, dziennikarka radia RMF FM, zaalarmowała, że pomimo sugestii premiera OFE ani myślą obniżyć swoich prowizji. Po tym przecieku reformatorzy z OFE zmienili zdanie i radio RMF mogło donieść, iż towarzystwa emerytalne jednak łaskawie zgadzają się na zmniejszenie opłaty od składki "aż" o 0,7 proc. Towarzystwa mają w zamian dostawać dodatkowe - dotychczas niepobierane - wynagrodzenia za szczególnie dobre wyniki zarządzania. Wezmą też do kieszeni pieniądze, które dotąd wydawały na akwizycję (ok. pół miliarda rocznie). Akwizycja ma być zabroniona. Niestety wszystkie te zmiany - które OFE projektują same dla siebie - absolutnie nie rozwiązują palącej kwestii narastania długu publicznego (przez 10 lat OFE wygenerowały 261 mld zł, od którego odsetki płaci minister finansów). W tym roku sama tylko obsługa długu emerytalnego kosztuje ministra Rostowskiego ok. 14 mld zł. W minionym półroczu polski dług rósł o ok. 300 mln zł dziennie! Nawet jeśli w OFE powstaną tzw. subfundusze bezpieczne; nawet gdy będą mogły lokować na giełdach więcej emeryckiej forsy w ryzykowne papiery - to i tak rząd nadal będzie musiał sprzedawać obligacje, aby pieniądze drogo pożyczone na rynku przepływały z budżetu do OFE (ok 22 mld zł rocznie). To, co pod patronatem ministra Boniego szyją "eksperci" z OFE, nie poprawi bezpieczeństwa w systemie emerytalnym ani nie podwyższy emerytur w odległej przyszłości. Zabiegi OFE sprowadzają się do zapewnienia kompleksowi bankowo-ubezpieczeniowemu zysków co najmniej w dotychczasowej skali. Automatycznie miałby większe zyski, jeśliby się udało przymusowo zapisać do OFE chłopów, policjantów i żołnierzy zawodowych pozostających dotychczas poza systemem. Liberał prof. dr Robert Gwiazdowski tak na swoim blogu skomentował sierpniowe spotkanie premiera Tuska z szefami OFE: Za kilka lat OFE będą dysponować środkami większymi niż budżet państwa i następny premier będzie wzywany „ na dywanik" przez OFE. No może, żeby było bardziej "dyplomatycznie", premier będzie mógł poprosić OFE o spotkanie w celu przedstawienia prośby rządu polskiego o dokonanie zakupu polskich obligacji ze środków, które wcześniej rząd polski zabrał podatnikom i oddał OFE. Prywatne PTE OFE dziś zarządzają gigantyczną kwotą ok. 180 mld zł, tymczasem całe przyszłoroczne dochody budżetu to 268 miliardów!" (znalezione w prasie)