kolego pomyliłeś pojęcia "jednego okregu" z "okregami jednomandatowymi"

Cała Polska jako Jeden Okręg Wyborczy. To dobra zmiana, ponieważ teraz mogę głosować na kogoś, kto do tej pory był poza moim okręgiem, a chciałbym by reprezentował całą Polskę. A gdyby wchodziła pierwsza 50-tka to byłoby jeszcze lepiej niż jest teraz:

"Wybory w Polsce przeprowadza się w 13 okręgach wyborczych (tabela poniżej) odpowiadających obszarowi jednego lub dwóch województw (jedynie województwo mazowieckie podzielono na 2 okręgi). Głosowanie jest podobne do wyborów do Sejmu, oddając głos na kandydata głosuje się jednocześnie na listę komitetu wyborczego. Przeliczanie głosów na mandaty dokonuje się metodą d'Hondta, jednak mandaty pomiędzy komitety wyborcze dzieli się na poziomie krajowym, dopiero później rozdziela się mandaty pomiędzy poszczególne listy okręgowe. Oznacza to, że na liczbę posłów wybranych w danym okręgu wpływ może mieć frekwencja. W podziale mandatów uczestniczą tylko te komitety, które zdobyły co najmniej 5% głosów w skali kraju (dotyczy to także koalicji)."

a kto ma definiować, jak duży ma być Okręg? Dla mnie Jeden 50-ciomandatowy Okręg Wyborczy o zasięgu całej Polski byłby zdecydowanie bliżej idei JOW niż to co jest obecnie. W tym szczególnym przypadku ma to jeszcze taki sens, że wybrani ludzie mają reprezentować Polskę całościowo jako kraj, a nie interesy poszczególnych obszarów, które mogą być nawet sprzeczne (czy będą zawsze zbieżne interesy Mazur i Śląska?)

"zwolennicy JOW nie powinni jej popierac" - to już nadużycie.

Jeśli zasadą JOW jest to, że głosuję nie na partię lecz na człowieka, to gdy wybieram go do reprezentowania całej Polski, to chcę mieć wybór właśnie z tego okręgu, który ma on reprezentować. Zatem z całej Polski. (mogę przykładowo mieszkać w Rzeszowie, ale uważać, że najlepiej interesy Polski w Unii będzie reprezentował Jan Kowalski ze Szczecina)