Według Błaszczaka, zaproponowany przez PiS projekt daje szansę wybrnięcia z sytuacji, w której Polacy są skazani na głodowe emerytury, a państwo zadłuża się, by wpłacać pieniądze do OFE.
niby w jaki sposób ten pomysł daje szanse wybrnięcia z tej sytuacji?
Sami sobie przeczą. Z jednej strony PIS liczy na to, że więcej osób przejdzie do ZUSu i Państwo będzie się mniej zadłużać żeby przekazywać składki do OFE (pomijam już to, że jest to tylko przeniesienie problemu w czasie). Z drugiej zaś strony Szydło sama podawała, że według ich szacunków 20% osób wybierze OFE. Zatem jeśli sprawdziłoby się jej przewidywanie to składki do OFE wzrosłyby mniej więcej dwukrotnie, a co za tym idzie dziura w ZUSie z tego tutułu też zwiekszałaby się dwukrotnie. Gdzie tu więc ulga dla finansów Państwa?
To typowie populistyczne zagranie, chcą dać wybór obywatelowi - niby dobrze bo tak chcieliby obywatele, ale gdzie odpowiedzialność w sytuacji skrajnej, gdy znaczna część osób wybierze OFE?