chichot dona
/ 46.112.74.* / 2012-01-26 21:54
Jak ładnie można urobić umysły?
ACTA ma chronić prawa właścicieli różnych patentów, czy praw autorskich. Jakie szlachetne prawda?
Tylko dlaczego do zabicia muchy szykuje się opancerzoną dywizję?
Ponadto obrona jakichkolwiek praw nie powinna łamać praw innych.
A ACTA jest tak skonstruowana, że tak naprawdę ochrona tzw własności intelektualnej ( tez problematyczna i fałszywie zarysowana) jest tylko pretekstem, do o wiele dalej idących działań w zakresie wolności w sieci.
Sama władza przyznaje, że jeżeli chodzi o tzw walkę z piratami to obecne przepisy są wystarczające, ewentualnie wymagają tylko pewnych korekt i aktualizacji. W takim razie po co tak na siłę forsuje się ACTA? Skoro to co ACTA ma (niby) chronić, już jest chronione, a rządy w tym Polski przekonują, że mają dobre intencje i ACTA nic nie zmieni. To po co to wprowadzać? Na dodatek wbrew opinii publicznej?
Oznacza to , że wprowadzenie ACTA ma drugie a może i trzecie dno.
Ogólnikowość zapisów, pozwalająca w przyszłości na bardzo szeroka interpretacje, restrykcje, praktyczne zniesienie domniemania niewinności i zastąpienie tego domniemaniem winy (już samo to, powinno uruchomić - w demokratycznych społeczeństwach - syrenę alarmową).
Tak naprawdę ACTA potrzebna jest władzy, często niezadowolonej z obiegu informacji nieocenzurowanej.
Wszak jak ACTA zacznie obowiązywać, wystarczy byle prowokacja, byle fałszywe oskarżenie, aby cenzurować, zamykać strony , stosować represje wobec poszczególnych obywateli.
Skoro obowiązywać ma domniemanie winy , to nic prostszego.
To tylko początek, rozwinąć się to może bardzo, wszak ogólnikowość zapisów ACTA jest taka, że władza (jaka by nie była) może przepisami wykonawczymi tak dokręcać śrubę, takie regulacje wprowadzać jakie będzie chciała.
W tym kontekście, oburzenie na to co zrobiły Węgry pod rządami Orbana, wydaje się wielka obłudą instytucji europejskich.