Cr
/ 83.10.82.* / 2011-06-17 16:33
Po pierwsze bank nie udziela kredytu klientowi, który kredytu nie będzie w stanie spłacić, więc niech pan poseł nie bredzi o rodzinach, które nie są w stanie spłacić, bo takich prawie nie ma. Po drugie zabezpieczeniem kredytu jest hipoteka, a nie gwarancja państwowa. Jeśli już się trafi taka ekstremalna sytuacja, że kredytobiorca nie może spłacić, to sprzedaje się jego mieszkanie. Kredytobiorca nie ma czego żałować: na starcie nie miał ani pieniędzy ani mieszkania. Teraz mieszkania podrożały, więc zwykle pieniędzy ze sprzedaży jest więcej niż wynosi zadłużenie, różnica jest własnością kredytobiorcy. Sytuacje, kiedy zadłużenie jest wyższe niż cena mieszkania są ekstremalne do kwadratu. Po trzecie prawdziwym problemem są kredyty konsumpcyjne i instytucje parabankowe, bo to one udzielają kredytów nie zważając na to, czy kredytobiorcę stać na kredyt. Pan poseł powinien więc raczej dopłacać do rat tym, którzy wzięli kredyt na wakacje w Grecji.