tadeusz górnik
/ 77.65.125.* / 2015-11-14 15:37
Jechałem wczoraj pociągiem z Krakowa do Poznania "Cegielski". To co działo się z telefonami to koszmar. Stale ktoś dzwonił, albo odbierał telefony.Laska opowiadała o spotkaniu i totalnym odlocie, gość z Lodzi otworzył biuro i przez trzy godziny wydawał polecenia jak kto ma być ubrany, kogo zaproszą na spotkanie,o czym mają mówić, jakich tematów unikać. W końcu nie wytrzymałem i powiedziałem, żeby biuro przeniósł na korytarz, wtedy zakończył rozmowę, nareszcie można było "normalnie" jechać.