emigrant, Oslo
/ 84.211.83.* / 2015-07-01 22:40
Nie chodzilo Norwegom o firmy transpotrowe ktore dostarczaja towary do Norwegii, albo odbieraja z Norwegii. Chodzilo im o typowych polaczkowych Witkow-Sprytkow ktorzy niby tylko na moment wjechali i zaraz wyjezdzaja, a de facto... miesiac po miesiacu dymaja starymi rozpieprzajacymi sie zlomami po Norwegii za dumpingowe polskie stawki, lamia wszelkie przepisy, nie reguluja faktur za oplaty drogowe ani nie placa mamndatow. To jest tutaj plaga. Norwegowie po latach prosb i grozb doszli do wniosku, ze z Polakiem, Litwinem i Ruskiem nie da sie rozmawiac jak z istota rozumna, i zrobili co zrobili. A ze inni na tym straca... To juz dziekowac wlasnym rodakom. Norasy i tak byli delikatni, ze nie zastosowali przepisu o zakazie poslugiwania sie w celach zarobkowych autem na obcych numerach... Wtedy, to by byla PRAWDZIWA RZEZ...