Bernard+
/ 188.117.142.* / 2011-09-13 15:50
Wreszcie przed wyborami jakaś uczciwsza decyzja, bo decyzje, które przez 4 lata były podejmowane przez rząd Tuska prowadzą tylko do dalszego systematycznego okradania pracujących Polaków aby nadal fundować uprzywilejowanym wczesne i wysokie emerytury oraz wypłacać emerytury rolnikom mającym 100 ha za symboliczne składki i za darmo ich leczyć bo nie płacą składki zdrowotnej a mają takie samo prawo do bezpłatnej opieki medycznej podczas gdy reszta Polaków musi płacić 9% na NFZ. Rozpad każdego państwa zaczyna się wtedy gdy liczba osób uprzywilejowanych ze względów politycznych rośnie a liczba nieuprzywilejowanych którzy muszą na te przywileje pracować maleje. Rozpad przyspiesza wtedy gdy dochody uprzywilejowanych stale rosną a pozostali obywatele relatywnie biednieją. Tak zniknęły już z mapy świata niejedne mocarstwa.
Po raz kolejny widać, że rozrzutna władza, która marnotrawi publiczne pieniądze nie cofnie się przed żadną niegodziwością, gdy w skarbcu ma już tylko same długi i już nie ma wokoło naiwnych, którzy by pożyczyli jej pieniądze na dalsze ich marnotrawienie. Państwo Polskie jest od 20 lat systematycznie psute przez kolejne ekipy zarozumiałych i nieuczciwych kłamców, którzy gdy dorwali się do władzy zatrudniają za pieniądze podatników zawodowych kłamców zwanych specjalistami od marketingu politycznego, publice relations, czy kształtowania wizerunku publicznego aby oszukiwać masy wyborców w celu ponownego wyboru do sejmu i senatu. Uchwalane w Polsce prawo najpierw powodowało stały spadek liczby pracujących Polaków i wzrost liczby niepracujących zdolnych do pracy ale otrzymujących emerytury. Prawo to równocześnie powodowało i nadal powoduje, że wzrasta liczba Polaków pracujących w sferze budżetowej oraz w usługach niematerialnych nieowocujących wzrostem PKB a PKB konsumujących.
W ciągu ostatnich 20 lat nastąpił 4 krotny wzrost liczby urzędników, 10 krotny wzrost zatrudnienia w bankach i firmach ubezpieczeniowych oraz w instytucjach obrotu i pośrednictwa finansowego. Z powodu bylejakości w stanowieniu prawa rośnie ilość i skomplikowanie procedur biurokratycznych a to powoduje wzrost zatrudnienia w usługach prawniczych, podatkowych, księgowych, kadrowych, i rozliczeniach publiczno prawnych. Rośnie rozwarstwienie społeczeństwa, bo zarobki w sferze budżetowej i usług niematerialnych rosną szybciej niż w produkcji i usługach materialnych. Prezes niczego nie produkującego banku otrzymuje 300 tysięcy złotych wynagrodzenia miesięcznego a prezes prywatnej spółki produkcyjnej czy budowlanej zarabia zaledwie 18 tysięcy. Pracownicy szeregowi banków w ich centralach zarabiają średnio 5000zł miesięcznie a pracownicy wysoko wykwalifikowani w sferze produkcji i usług materialnych zaledwie od 1317 do 2500zł miesięcznie. Tak więc doprowadzono do tego, że cały 38 milionowy Naród Polski jest utrzymywany przez zaledwie 5,5 miliona osób pracujących tam gdzie PKB jest wypracowywane, bo reszta pracuje tam gdzie PKB jest konsumowane. Jeżeli doprowadzono do tego, że 38 milionów Polaków potrafi rocznie wypracować PKB takie samo jakie wypracowuje rocznie 9 milionów Szwedów. To dlatego na wszystkie wydatki w Polsce będzie 4 razy mniej pieniędzy niż we Szwecji. Teraz gdy nawet ślepy ale rozumny Polak może wyczuć już zbliżającą się katastrofę finansów publicznych a głównie systemu emerytalnego Rząd zaczyna nerwowo poszukiwać sposobów okradzenia tych Polaków, którzy mają po przepracowaniu od 43 do 48 lat przejść na emerytury aby władza mogła dalej wypłacać sobie i swoim kolesiom wysokie apanaże. A powinno się natychmiast podjąć starania o zwiększenie produktywności polskiego społeczeństwa.