W tym roku zrezygnowałem z prywatnego ubezpieczenia medycznego w LUXMEDZIE ponieważ zauważyliśmy z żoną, że tego typu przychodnie zaczęły traktować pacjentów jak produkt na taśmie montazowej. Wchodzisz do gabinetu, lekarz zapisuje ci leki, na które ma umowę z firmą farmaceutyczną, choć niekoniecznie są to te których potrzebujesz żeby wyzdrowieć. Kolejna wizyta to samo. Poprostu schemat. Większość lekarzy która pracuje w takich klinikach to lekarze młodzi po studiach, których nie stać na otwarcie własnego gabinetu lub tacy których są za starzy żeby szarpać się z własną działalnością bo juz im się poprostu nie chce. Podsumowując jakość usługi mierna. Byle dużo pacjentów, niewielkim kosztem. Jak ktoś chce się wyleczyć to trzeba iść do dobrego prywatnego gabinetu i zapłacić odpowiednią kwotę. W przeciwnym wypadku lekarze traktują pacjenta jak masę na której trzeba zarabiać, ale niekoniecznie wyleczyć. Po co kogoś wyleczyć skoro wtedy przestanie przynosić nam pieniądze?

System jest niewydolny bo źle zorganizowany umożliwiając kombinacje. Lekarze powinni być zatrudnieni przez NFZ i to on powinien płacić pensje a nie kolega dyrektor szpitala.
Pieniądze na świadczenia w 90% idą na pensje. Szpitale stają się miejscem zatrudniania personelu a nie miejscem leczenia pacjentów.
Dyrektor dużego szpitala w Łodzi twierdzi, że regularnie wypłaca pensje po 30 tys. zł brutto miesięcznie. Około 20 tys. zarabia u niego kilkudziesięciu lekarzy.
Pieniędzy w NFZ jest dużo zawsze mogłoby byc więcej ale wszyscy zarabiamy mniej niż Niemcy czy Holendrzy. Lekarze powinni to rozumieć.

Czyli plan jak wyrwać od ludzi dodatkową kasę dla "lekarstwa polskiego" w dalszym ciągu nie dając nic w zamian... dziękuję!