Bjustolog
/ 90.129.102.* / 2008-09-20 10:56
widzisz kwl wielu ssmanów "wyjechało" np. do Chile.
Ameryka b. często nie zwracała uwagi nawet na ohydne "zasługi" kogoś, kogo mogli nieźle wydoić intelektualnie, jest b. wiele takich przykładów, jak wiemy światem, Ameryką rządzi kasa i ambicja władzy.
Bezpieka chętnie namierzała zarówno tych wybijających się jak i miernoty, którymi można łatwo manipulować, kwestia własnego sumienia.
Miałem kiedyś /za komuny/ sąsiada, pracował w zacnej firmie, wyjeżdżał często na tzw. placówki, otóż okazało się, że podpisał lojalkę ale, jak mówił, nie donosił. Wierzyliśmy mu, równy był gość. Po latach okazało się, że w swoich donosach był aktywny /może nie tak jak niejaki były hrabia dzieduszycki - ambitny konfident/, chętnie pisał na swoich znajomych, sąsiadów, pewnie z nudów, jak wrócił z placówki, pewnie jak Wolszczan - cynik, pewnie jak doradca Donalda z Półtuska - biedak Boni, ten aż się popłakał z tej współpracy z sb, jacy oni wszyscy szlachetni, ba oni wręcz aspirują chyba do roli agentów na rzecz ludu polskiego, naszej wolności, przecież oni nie donosili, oni robili z ub/sb wariatów naprowadzając ich swoimi meldunkami za każdym razem na fałszywy trop - czujesz to kwl i kwl-podobni?