Bardzo ładny artykuł Towarzyszu. Bardzo. O standardach nieuczciwości. Nazwiska przywołaliście prawidłowo. Jest Jan Maria Rokita, Eugeniusz Kłopotek, Waldemar Pawlak. Darwina nie znam, z której to partii? A wszystko w kontekście standardów. No, nieźle Towarzyszu.
Tylko z tym Pan-Pani trochę się wyrwaliście. Oni Towarzyszu kiedy mówią "ju" to nie mają, wicie, na myśli: "ty". "You" u nich znaczy "Wy", czyli po prostu: "Towarzyszu". Tak samo jak my. Świat jest, wicie, mały. Musicie się Towarzyszu uczyć, a najlepiej nie wyrywać za bardzo.
Jak czytam Towarzyszu Wasz świetny tekst, to przypomina mi się rok 1980-ty, chyba lipiec albo sierpień. Wtedy Towarzyszu w całej Polsce wrzało. Lecz my długo kontrolowaliśmy sytuację. Chodziło o to by nie dopuścić do skanalizowania się ekstremy w jeden ruch.
Tylko jeden ruch był wtedy naprawdę groźny. Chciał sformalizować niezależną od nas strukturę. Nazwali się NSZZ Solidarność. I wtedy, kiedy Wy biegaliście jeszcze pod Opolem w krótkich spodenkach, ujawniła się nasza gwiazda dziennikarska na której możecie się wzorować.
Odszukajcie Towarzyszu tego starszego Towarzysza i następny felieton wyrżnijcie o nim. On wtedy zrobił ni mniej ni więcej tylko program pod tytułem, zdaje się, "Co to jest Solidarność". Pokazał w nim szerzej wtedy nie znany zakład produkujący czekoladki. Na eksport wicie, za dewizy.
Ha ha ha, wcisnął robotnikom, że ten nowy ruch, to tamtejsza organizacja związkowa. Organizacja nasza, ha ha, bo tam akurat w tym ustronnym miejscu działała nasza silna komórka związkowa. Tak, tak, ha, ha, ha - na tamtym Towarzyszu możecie się jeszcze wzorować.
Ostatnio pod artykułem tego profesora co tu pisze z Wami na przemian, przeczytałem świetny komentarz. Internauta zarzucił tamtemu, wicie profesorkowi, że pisze nie na temat tylko wszystko co wie o sprawie. No, ha ha ha. Wy Towarzyszu wiecie o czym piszecie. I to cenimy.