Forum Polityka, aktualnościKraj

Płaskoń: Grecy pewnie znowu oszukają Unię

Płaskoń: Grecy pewnie znowu oszukają Unię

Money.pl / 2011-06-25 10:09
Komentarze do wiadomości: Płaskoń: Grecy pewnie znowu oszukają Unię.
Wyświetlaj:
Oszolomowaty / 89.229.83.* / 2011-06-26 20:36
Panie Płaskoń! Kolejny, realny(!!) problem dzięki działalności Tuska - prosimy o analizę:
"...O człowieku, który zawetował własny sukces
Osamotniona Polska zablokowała unijny plan obniżenia emisji CO2 i polskiemu premierowi nie jest z tego powodu przyjemnie, gdyż inaczej się umawiał. „Dla mnie nic przyjemnego mówić twardo „nie" w przededniu prezydencji(...) W grudniu 2008 roku, gdy przyjmowaliśmy pakiet klimatyczno-energetyczny, umawialiśmy się, że bardziej ambitne zobowiązania będą miały charakter dobrowolny”.

Donald Tusk ma dzisiaj powody do frustracji, bo za to weto musi przyjąć stuprocentową odpowiedzialność – wynika ono bowiem z niedotrzymania ustaleń wynegocjowanych przez niego osobiście. Mało tego, po zakończonych negocjacjach na unijnym szczycie w grudniu 2008 roku jego ekipa ogłosiła ogromny sukces.

Minister Dowgielewicz w ekstatycznym uniesieniu napawał się wtedy słowami prezydenta Francji, który miał rzekomo powiedzieć, że Tusk jest najlepszym negocjatorem, jakiego on w życiu spotkał. Prawdziwe szczytowanie(nomen omen) przeżywał wówczas minister Sikorski: - „Wydaje się, że premier osiągnął olbrzymi, osobisty sukces(...) Ale to, co najważniejsze, to to, że Polska uzyskała zrozumienie dla swojej argumentacji w kwestii pakietu - Polska grała zespołowo, zarówno jeśli chodzi o współpracę państw Europy Środkowowschodniej, jak i w ramach polskiej delegacji”.

Tamta erupcja samozachwytu ekipy Donalda Tuska znalazła swój finał właśnie w ubiegły wtorek wieczorem. W czasie obrad unijnych ministrów ochrony środowiska nasz przedstawiciel został kompletnie zaskoczony – okazało się, że Polska jest jedynym krajem, który sprzeciwia się „mapie drogowej” w sprawie emisji CO2. Polacy byli pewni, że mają poparcie co najmniej kilku krajów, ale w trakcie posiedzenia te państwa pokazały nam figę.

Szczególnie groteskowo brzmią dzisiaj słowa ministra Sikorskiego z roku 2008, że Polska grała zespołowo i znalazła zrozumienie. Możliwe, że graliśmy zespołowo, tylko że inni grali na serio, a my budowaliśmy zamki z piasku. Polski premier zadowolił się poklepaniem po plecach przez prezydenta Sarkozy`ego, bo jakże inaczej w świetle wtorkowych wydarzeń można interpretować ówczesne komplementowanie przez niego umiejętności negocjacyjnych Tuska?

Faktem jest, że nie zostały dotrzymane ustalenia z tamtego szczytu(zmniejszenie emisji do roku 2020 o 25 procent zamiast ustalonych 20 procent), ale to trzeba było sobie zagwarantować konkretnie, a nie kontentować się klepnięciem francuskiego prezydenta. Za niepohamowaną skłonność Donalda Tuska do „olbrzymich, osobistych sukcesów” teraz drogo zapłacimy jako państwo i jako obywatele.

Okazuje się bowiem, że nasz rząd upojony rzekomym sukcesem sprzed trzech lat nie miał zielonego pojęcia, co się święci. Oto już w lipcu Parlament Europejski będzie głosował raport w sprawie emisji, w którym proponuje się redukcję do roku 2020 aż o 30 procent, a jak dobrze pójdzie, może uda się ustalić kompromisowe 25 procent. Czyli dokładnie tyle ile premier Tusk zawetował, uznając, że ten „rytm działań byłby rujnujący dla naszej gospodarki, energetyki”. Tak się kończą piarowskie zabawy w państwo chłopców z Platformy Obywatelskiej.

Regułą w postępowaniu Donalda Tuska stało się przyjmowanie na przysłowiową wiarę wszelkich zapewnień od zagranicznych przywódców. Premier Putin ustnie zagwarantował Tuskowi rzetelne śledztwo smoleńskie; kanclerz Merkel zadeklarowała na jakimś świstku, że go nie oszuka i zakopie rurę; prezydent Sarkozy solennie zapewnił premiera, że nie skrzywdzi Polski w sprawie emisji CO2.

I każdorazowo Tusk jest zaskoczony, gdy ponosi konsekwencje swojej łatwowierności(???), bo umawiał się inaczej. On się umawiał, a inni nie dotrzymali słowa, żali się premier. Może powinien poszukać sobie mniej skomplikowanej roboty? Niekoniecznie w polityce. W jakiejś dziedzinie, w której ciągle jeszcze respektowane jest harcerskie słowo honoru. Przynajmniej nie będzie musiał blokować wprowadzania w życie swoich osobistych olbrzymich sukcesów...."
jeytu / 87.99.23.* / 2011-06-26 19:36
Wszystko niby się zgadza, ale po co z tym błotem mieszac Konwickiego?
Akr / 46.113.62.* / 2011-06-26 14:58
żenujący tekst, żenujący gość. Kasę za dokopanie opozycji skur... już pobrałeś? On się nie boi PIS jak ktoś napisał, jemu po prostu płacą za niszczenie opozycji, stare dobre ruskie wzorce, co płaskoń?
Oszołomowaty / 89.229.83.* / 2011-06-25 12:22
Panie PŁaskoń!! Żenada!! I jak zawsze bez kopniecia Rydzyka i PIS sie nie obyło. Tutaj cos bardziej z rzeczywistosci a nie schorowanej psychy Pana Płaskonia (dlaczego ten facet tak sie tego PIS boi?):
"...
Grecki teatr

1. Napięcie sięga zenitu. Ledwie grecki parlament przegłosował wotum zaufania dla rządu Premiera Papandreu tylko 5 głosami, a już następne dramatyczne wydarzenie będzie miało miejsce 28 czerwca.

W parlamencie odbędzie się debata i głosowanie nad nowym programem oszczędnościowym i prywatyzacyjnym na najbliższe 5 lat. W ciągu ostatniego roku będzie to już drugi taki pogram, tym razem podwyżki podatków i oszczędności budżetowe mają przynieść 28 mld euro dodatkowych dochodów, a program prywatyzacyjny kolejne 50 mld euro.

Mimo tego, że na ulicach greckich miast trwają już od miesięcy nieustanne protesty, a strajk generalny miał już miejsce kilka razy, należy się spodziewać, że parlament tego kraju uchwali jednak te oszczędności i program prywatyzacyjny.

Ten ostatni jest szczególnie upokarzający dla Grecji. Unia chce bowiem, żeby Grecy powołali specjalną agencję do której przekażą cały majątek państwowy (w tym np. lotniska i autostrady). UE i MFW powołają międzynarodowy zarząd tej agencji i zdaniem Brukseli tylko wtedy będzie gwarancja, że majątek ten zostanie sprywatyzowany.

2.Te wszystkie warunki muszą zostać spełnione, żeby Grecja dostała kolejną wynoszącą 12 mld euro transzę pomocy z pakietu pomocowego o wartości 110 mld euro, który Grecji, MFW i UE przyznały ponad rok temu.

Ta kwota da szansę przetrwania Grecji do jesieni bo pozwoli na wykupienie obligacji, których zapadalność przypada na lipiec i sierpień, a wtedy ma być już gotowy kolejny pakiet pomocowy, tym razem wart przynajmniej 120 mld euro.

Te olbrzymie pieniądze są Grecji potrzebne ponieważ tylko w ten sposób jest w stanie obsługiwać swój dług wynoszący na koniec 2010 roku 340 mld euro. Reformy zaordynowane Grecji przez MFW i UE spowodowały, że rok 2010przyniósł kilkuprocentowy spadek PKB, także rok 2011 zakończy się na minusie. To oznacza, że mimo wzrostu obciążeń podatkowych, w dalszym ciągu utrzymywał się będzie deficyt budżetowy i deficyt sektora finansów publicznych, a tym samym i powiększał się dług publiczny.

Od kilkunastu miesięcy Grecja nie jest już w stanie lokować swoich papierów wartościowych na rynku, bo oprocentowanie jej obligacji 10-letnich sięgnęło już 18% i gdyby ten kraj chciał płacić takie rentowności przyznawałby się, że nie zamierza tych długów w przyszłości obsługiwać.

3. Wszystko więc wskazuje na to, że wiodące kraje UE Niemcy i Francja forsując kolejny pakiet pomocowy dla Grecji kupują czas tylko nie dla tego kraju ale przede wszystkim dla siebie.

Chodzi bowiem o to aby zyskać jeszcze kilkanaście miesięcy na przeniesienie greckich obligacji jakie mają niemieckie, francuskie i inne zachodnioeuropejskie banki do zasobów EBC, MFW i europejskich rządów.

Grecja bowiem musi ogłosić bankructwo (albo przynajmniej częściową niewypłacalność) ale do tego czasu wiodące zachodnioeuropejskie banki muszą się pozbyć jej obligacji.

Ta operacja już dawno się zaczęła ale może się odbywać tylko w taki sposób aby nie było paniki. Przez ostatni rok do bilansu EBC, MFW i europejskich rządów udało się już przenieść greckie obligacje wartości prawie 100 mld euro i przekazywanie trwa dalej.

W ten sposób koszty jakie mieliby ponieść akcjonariusze banków i różni inni inwestorzy w grecki dług, powoli przejmują podatnicy krajów europejskich. Do tych, którzy mają ponieść te koszty, w ostatnich dniach Premier Tusk, chciał dołączyć także polskich podatników ale przytomność Anglików i Czechów, którzy zdecydowanie sprzeciwili się udzielaniu pomocy Grekom, na szczęście temu zapobiegła.

4. Od kilkunastu miesięcy mamy więc do czynienia ze swoistym greckim teatrem na którego scenie wystawia się co parę dni inne przedstawienie dla maluczkich pod wspólnym tytułem „ratujemy Grecję w imię europejskiej solidarności”.

Za kulisami tego teatru jednak wielcy tego świata walczą o to, aby ponieść jak najmniejsze koszty bankructwa Grecji, a banki wymusiły na rządach aby te koszty przerzucić na podatników. Typowa operacja prywatyzacji zysków i uspołeczniania strat, tylko ta dotyczy setek miliardów euro.

Miękka wywrotka Grecji daje ponadto szansę, że nie ogłoszą bankructwa Irlandia, Portugalia i Hiszpania bo wynoszącego 1,5 bln euro długu tych krajów nie jest wstanie już nikt udźwignąć.

Ta grecka sztuka jest niezwykle wciągająca ale bilety na nią będą nas naprawdę drogo kosztować...."
Z Salon24
Retyw. / 217.97.193.* / 2011-06-25 14:03
J.Płaskoń bez Pis-u i Kaczynskiego nie jest w stanie sklecić "pisma", tyle razy juz do niego apelowalem ale nie dał jak do tej pory rady i chyba nie da.
Pyclik / 2011-06-25 15:17 / Tysiącznik na forum
Do: Retyw. / 217.97.193.* / 2011-06-25 14:03
A ja sądzę, ze on Twoje apele zwyczajnie olewa.
Retyw. / 217.97.193.* / 2011-06-25 16:53
Ty się znasz lepiej ,to chyba jest tak jak piszesz.Nie zmienia to jednak istoty rzeczy. Widać tak juz musi być.Może jednak nie o olewanie tutaj chodzi?.
TAK-tak-NIE-nie / 87.105.184.* / 2011-06-25 11:58
na dudka przez jednego ze swoich (któryś raz!) A de facto chodzi o banki niemieckie, które pokazały że ich profesjonalizm można rozbić o kant przysłowiowej d...
1999 / 87.64.125.* / 2011-06-25 11:50
W Grecji slabo dziala system podatkowy. Kazdy chce realizowac idee 'taniego panstwa' we wlasnym zakresie tzn. kazdy kombinuje jak uchylic sie od placenia podatkow. Podobne zjawisko mozemy takze obserwowac w Polsce. Oficjalnie pensja minimalna, reszta pod stolem lub praca na szaro/czarno.
już się cieszę / 62.148.66.* / 2011-06-25 10:40
Pobierający z listy tajnych współpracowników przykładem wolnej woli.Karkołomna teza. Rządzący Grecyją zacisną pasa rządzonym.Cóż za poświęcenie z ich strony.
taki tam / 178.183.135.* / 2011-06-25 10:09
Szkoda że autor nie pokusił się jednak o udzielenie odpowiedzi na pytania, które zadał, a które są jak najbardziej słuszne. Może dlatego, że każda odpowiedź odsłoniłaby śmierdzącego trupa gnijącego w szafie ukrytego za tęczową fasadą. No cóż, unia bankrutuje ale jak kto potrafi to na bankructwie może zarobić byleby nie przebiegało w sposób niekontrolowany. Ta kroplówka dla Grecji to właśnie cena za czas na zwinięcie żagli przez wierchuszkę eurokołchozu. Szkoda że za to wszystko zapłacimy i to słono, jak zwykle my - zwykli obywatele.

Najnowsze wpisy