Masz rację... PiSiorom przydałby się kubeł zimnej wody, gdyż nie potrafią tak stanowczo zabrać głosu w sprawie Traktatu:
"Dzisiaj jeszcze jest czas, żeby tych wszystkich, którzy proponują możliwie szybki termin traktatu konstytucyjnego, bezrefleksyjnie, poważnie zapytać, po pierwsze - i o to my, Platforma Obywatelska, przez te dni i miesiące do referendum, kiedykolwiek miałoby ono być, będziemy pytali każdego, kto proponuje szybkie i pozytywne rozpatrzenie traktatu konstytucyjnego w referendum - żeby precyzyjnie i z cywilną i polityczną odwagą powiedział, precyzyjnie, w czym sytuacja Polski poprawi się w Europie po przyjęciu traktatu konstytucyjnego.
Sytuacja Polski w Europie. Apeluję do polskich polityków, aby w debacie nad traktatem konstytucyjnym odłożyli na razie na bok oczywiste komunały tak naprawdę, że Europa jako Wspólnota potrzebuje tego traktatu. Niech każdy, kto w tej sprawie zabiera głos, skupi się nad precyzyjną informacją: co Polska zyskuje, a co traci przez wejście lub niewejście traktatu konstytucyjnego.
Pan marszałek twierdzi, że Platforma Obywatelska ma w tej kwestii dylemat. Tak, oczywiście, mamy dylemat. Każdy rzetelnie opisujący tę sprawę Polak, rozumiejący, o co chodzi w traktacie konstytucyjnym, ma oczywisty dylemat, co zrobić, wspólnie, a nie korzystając z politycznej okazji. Zarzucanie tego Platformie jest nieporozumieniem. Wszyscy w Polsce wiedzą, także w tym gmachu wszyscy wiedzą, kto ma interes polityczny w tym, żeby równocześnie odbywało się referendum z wyborami. I po co mamy udawać, że nie wiemy?
Ale kluczowe dzisiaj wydaje się to, żebyśmy wspólnie - wspólnie, odpowiedzialnie - powiedzieli Polakom, informując ich, bo przecież Polacy nie przeczytają tych kilkuset stron, jak będzie się różniła sytuacja Polski, jeśli traktat nie wejdzie w życie, od tej, kiedy wejdzie w życie, i co oznaczają terminy: późniejsze i wcześniejsze referendum.
Co do terminu referendum według mojej oceny nie może być sporu. Każdy, kto ma dobrą wolę i nie ma partykularnego interesu politycznego, a także rozumie, na czym polegają skutki traktatu, musi rozumieć, że im później do tego Polacy się zabiorą, tym lepiej, niezależnie od tego, komu to sprzyja, komu to szkodzi.
Dlatego także od pana ministra oczekiwalibyśmy, tak sądzę, może nie dzisiaj, ale w przyszłości, aby oprócz tej magicznej formuły, że Europa potrzebuje traktatu konstytucyjnego, żeby bardzo precyzyjnie - a to i tak będzie obowiązek wobec Polaków przed referendum - wskazywał na praktyczne, polityczne skutki wejścia w życie traktatu. I dobrze byłoby, bo przecież nikt nie jest bezbłędny, abyśmy przed referendum, także my, ludzie Platformy, wiedzieli czy może błądzimy, sądząc, że pozycja polityczna Polski osłabnie, jeśli traktat konstytucyjny wejdzie w życie. Chociaż jak na razie najprostsze rachunki wskazują na to, że jeśli traktat nie wejdzie, to pozycja Polski będzie silniejsza. Mówię o pozycji politycznej."
I proszę, na jakie psy szedł Tusk... ;-)