Sabre
/ 2007-06-22 09:21
/
Tysiącznik na forum
Prezydent z ojcem dyrektorem. Część druga.
- Witaj synu ...
- Tylko nie synu! Już jeden taki Wałęsa nazwał mnie synem ... .
- Miarkuj się bo moja władza nie pochodzi, tak ja twoja, od ciemnego luda!
- Ale ... ale ... żony obrażać mojej nie wolno - łamiącym się głosem rzekł prezydent.
Rozlega sie dzwonek telefonu:
- Czekaj, mam telefon od bogobojnej parafianki ... Halo.
- Halo, no odezwijta się łachudry. Cało rente wam żem przekazała, psie syny.
- Już jestem córko, tu ojciec dyrektor.
- Chwała Bogu. Ja chcem donieść, że mój sąsiad to nie dość że Radia Maryja nie słucha, to jeszcze żyje na kocią łape z taką łachudrą. Jak żem im w śmieciach grzebała, to znalazłam gumke! Uwierzy ojciec? Zapakowałam i przesłałam ojcu w paczce.
- Co?!!!
- No, kondoma! Przesłałam, żeby dowody nie przepadły.
Ojciec dyrektor wzniósł oczy ku niebu.
- I widzisz jak ciężka ma służba? Ale wróćmy do naszych spraw. Skończmy te waśnie i te szamba. Mogę ci pomóc z pielęgniarkami, obłożyć klątwą. A nawet udzielić absolucji twoim ludziom.
- E, to to chyba tylko papież ... .
- Już niedługo, mój ... synu, niedługo.
Prezydent zamarł w niemym zachwycie z otwartymi ustami. Ojciec spojrzał na niego z wyższością.
- Zamknij ten dziób, bo ślina kapie na perski dywan. Z samej Persji!
Prezydent rzucił sie do całowania ręki dobrodzieja.
- Całuj, całuj. Tylko rolexa nie ściągaj. Ja się na to nabrać nie dam.
- Halo, jest tam jeszcze kto?! Je te gumki to wszystkie wygrzebię i prześlę ojcu dobrodziejowi. Na chwałę Radia Maryja! No odezwijta się żydy. Wy masony, wy ... WSZECHLISY!!