Forum Polityka, aktualnościKraj

Płaskoń: Świąteczne baranki i barany

Płaskoń: Świąteczne baranki i barany

Money.pl / 2011-04-23 13:34
Komentarze do wiadomości: Płaskoń: Świąteczne baranki i barany.
Wyświetlaj:
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx / 82.177.194.* / 2011-04-26 09:38
Macie racje PiSiaki. Kto nie z nami, ten komuch, meson i polak skorygowny. Na stos z nim! Rozstrzelać z dziąl magnetycznego przy akompaniamecie genratora mgły. Prawda jest tylko jedna i jest to nasza prawda i nasi ludzie. Reszta to zdrajcy i nie polacy, a co!
henryk76 / 178.56.186.* / 2011-04-24 13:42
Wiecie jaki jest klucz żeby zrozumieć intencje tych naszych pseudo-dziennikarzy? Wystarczy prześwietlić ich biografie, dowiedzieć się kim byli ich rodzice, tych wszystkich michników, jastrunów, warszawskich, szczuków, blumsztajnów i co robili z AK i podziemiem niepodległościowym. Ja wiem, że pochodzenie w 100% nie determinuje zachowania następnych pokoleń ale czyż nie jest prawdą, że niedaleko pada jabłko od jabłoni? Zastanówcie się...
putto / 77.254.159.* / 2011-04-24 14:31
oczywiście mgła była sztuczna a pasażerów dobijano, Kalkstejn to 100% polak
what>>> / 178.56.178.* / 2011-04-24 22:56
O co ci gościu chodzi?
Neptun>> / 83.28.93.* / 2011-04-24 09:42
Pan Płaskoń - pierwszy prawdziwy POwski męczennik który umrze z nienawiści do Jarosława Kaczyńskiego (oczywiście nienawiść emitowana jest w sposób merytoryczno-miłosierny zgodny z aktualnie obowiązującym trendem ) - sądząc po jego stanie zdrowia długo nie trzeba będzie czekać.
Oszołomowaty / 89.229.238.* / 2011-04-23 22:47
"...W pierwszych słowach mego bloga pragnę wyrazić swoje głębokie poparcie dla Faszystów, poparcie, solidarność, a gdyby trzeba było prześlę coś z ogródka na Rakowiecką ufając, że okazji do rewanżu zabraknie. Faszyści to bardzo zdeterminowani ludzie, wiedzą o co im chodzi i chociaż ich pragnienia nie są moim szczytem marzeń, szanuje Faszystów za to, że im się chce i mają odwagę realizować chęci. W drugich słowach mego bloga z bólem muszę przyznać, że mnie nie stać na to, żeby przyłączyć się do faszystów. Nie stać mnie na wyprzedażową pochodnię kuligową, sprzedawaną w faszystowskich hipermarketach po 7 złotych szuka. Wydatki świąteczne pochłonęły ostatnie grosze, samego Bolsa pójdzie dwa litry, tradycyjne zastaw się, a postaw jak prawdziwy Faszysta. Niestety nie będzie mnie również stać, aby zaśpiewać razem katolikami, czyli pół-Faszystami, faszystowski hymn z najbardziej bulwersującym, nazistowskim wersem: „Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie”. W Boga nie wierzę, bo cudów nie ma, śpiewam dopiero po litrze Bolsa, zdecydowanie mnie nie stać, nawet na refren. Za biedny jestem na faszystę i za mało odważny. Nie potrafiłbym urządzać faszystowskich happeningów z ruchomym namiotem, wokół straży miejskiej pani HGW, każdy strażnik tolerancji ma w karku 45 cm, na wagę 90 kilo, z tego wynika, że proporcjonalnie na jedną wychudzoną staruszkę i niezbyt wysoką Stankiewicz przypada półtorej jednostki prewencyjnej w osobie jednego strażnika. Przepraszam, mam żonę, dziecko, nie umiem zakładać rąk do tyłu, nigdy nie umiałem, no i mimo wszystko jestem mężczyzną, nie kobietą 164 cm i 65 kg wagi, nie spełniam wymogów nordyckich. Bałbym się kupić Gazetę Polską, której nakład wzrósł o 175%, chociaż nie, tutaj muszę się przyznać, że pod wieczór, w piątek, próbowałem kupić, zjechałem całe 12 tysięczne miasto, niestety Faszyści byli szybsi, wszystko wykupili. Jedna miła pani, którą znam od dziecka, zaproponowała mi 10 Gazet Wyborczych w cenie Gazety Polskiej, po czym uprzejmie dodała, że składa ofertę przemysłową, przyszła wiosna, grilla można odpalić. Sam nie wiem co musiałby się stać, żebym uwierzył w te idiotyczne teorie spiskowe, jakoby konserwatywny tygodnik Uważam Rze sprzedawał się lepiej niż Newsweek i co już jest absolutnym faszyzmem, lepiej niż tygodnik redaktora Lisa, dawniej Wprost. Gdy Jarosław Kaczyński cytował Herberta podziwiałem go skrycie, ma facet jaja, żeby balansować na granicy Norymbergii, Procesu Szesnastu i sprawiedliwości instytutu Yad Vashem. Wszystko to jednak niewiele znaczy, prawdziwy heroizm ma swoją lokalizację i nazwę z dala od centrum. Sturmabteilungen z Torunia, popularne bojówki SA PiS, faszystowski blitzkrieg złożony z zaprawionych w bojach, doświadczonych komandosów, moherowych beretów. Każdy komandos przechodzi przez gęste sito rekrutacji, przyjmowani są tylko najtwardsi, których psychika potrafi przetrwać w ekstremalnych warunkach.

Komandos SA PiS nie może mieć mniej niż 65 lat, emeryturę na poziomie 900 netto, sztuczną szczękę na raty, 24 - letni płaszcz wełniany z Ciucholandu i nienawiść w oczach do wolnej Polski, która mu ten ekwipunek wyfasowała. Boję się i nie stać mnie na faszyzm, ale jestem z wami Faszyści, słucham podziemnego radia, oglądam podziemną telewizję MP4 i avi, czytam bibułę elektroniczną, zajęczym sercem i pustą kiesą jestem z wami. Jak tylko wzejdzie pierwsza gwiazda i księżyc zatrzyma się w drugiej kwadrze, po cichu zasiądę do faszystowskiego śniadania, nażrę się i schleję jak faszystowska świnia, a gdy mi braknie zamówię pięć piw. Pijany jak Faszysta kosę postawię na sztorc, wsiądę na furę i zajadę Żydom z Warszawy więcej niż napletki ucinać. Będę krzyczał jak faszyści: „Obudź się Polsko”, „Komorowski do Moskwy”, „Jarosław, Jarosław!”. Same faszystowskie hasła, jak faszyzm faszyzmem i przestrzeń życiowa dla Faszystów. Wiele wskazuje również na to, że niczym Faszyści (naziści?), co za różnica, zagłosuję w demokratycznych wyborach na faszystowską partię PiS i będę czekał kiedy zapłonie Belweder, a po nim książka Donalda Tuska o Gdańsku i scenariusz najnowszego filmu Andrzeja Wajdy o Bolku. Do czasu upicia i ułańskiej, typowo faszystowskiej, fantazji, zamierzam skorzystać z rady redaktora Lisa i śmieć się z nich wszystkich, bo oni śmiechu nienawidzą. Jacy oni? Nie wiem, jestem początkującym Faszystą, proszę pytać redaktora Lisa, bo redaktora Bratkowskiego już nie warto, redaktor Bratkowski zajęty, podłącza w Norymberdze napięcie do krzeseł, będzie denazyfikował faszystów.

PS Faszyści policzmy głosy i pamiętajmy, że faszystowskie gadzinówki utrzymują się z reklam. Ach! Jasne jest, że Kaczyński z PiS to już nie jest ciemnogród z obciachem, stare i passe, jest nowe trendy i śmiertelne zagrożenie FASZYZM uuuuułłłłłłłaaaaa. ..."

Z blogu Matki Kurki - najlepszy komentarz na bzdury Płaskonia ...
putto / 77.254.159.* / 2011-04-23 15:30
a młode dziennikarskie wilki dobrze kalkulują, widząc wszechogarniającą pisowską głupotę myślą, jestem mądry i wykształcony, błyskawicznie w tej tłuszczy awansuję i wyjde na ludzi
m-53 / 83.24.18.* / 2011-04-23 13:34
Był członkiem ZMP w latach 1949-1956, KC ZMS 1956-1957, PZPR w latach 1954-1981 .
Zakładał GW i Agorę.

Tyle z oficjalnego życiorysu Bratkowskiego.
filutek / 173.48.28.* / 2011-04-23 17:56
Dokladnie. Gomulka tez siedzial i krecil bibulki za komuny a to jeszcze nie swiadczy o tym, ze byl wielkim opozycjonista. A kysz farbowane lisy co nieudolnie rzadza Polska od 65 lat!
niewymierny / 193.164.254.* / 2011-04-23 20:27
Syn konsula RP, oficera jej wywiadu, zmarłego w 1941 w Wilnie. Po wyjściu z powstania 1944 i paru latach tułaczki wychowanek Domu Młodzieży w Krzeszowicach.

W 1954 współorganizował "Klan Płonącego Pomidora", prywatny klub dyskusyjny zbuntowanej młodzieży, od 1954 był członkiem PZPR, w 1955 organizował "Uniwersytecki Klub Dyskusyjny" w Krakowie, a w maju 1956 pierwsze ogólnokrakowskie Juwenalia, podczas których po raz pierwszy tysiące młodzieży przeszło ulicami miasta w niekontrolowanej manifestacji. Jesienią 1956 rozwiązał ZMP na UJ i jako jeden z czterech przywódców "Studenckiego Komitetu Rewolucyjnego" w Krakowie, który wespół z robotnikami Nowej Huty obalił dotychczasowe władze PZPR w Krakowie[potrzebne źródło]. W grudniu 1956 zorganizował pierwszy zjazd Rewolucyjnego Związku Młodzieży w Warszawie przy udziale trzech tysięcy delegatów.

Od listopada 1956 pracował w redakcji „Po prostu”, od stycznia 1957 – jako reporter. Był inicjatorem ruchu na rzecz samorządu, po zlikwidowaniu „Po prostu” przeszedł do roku 1970 przez kilka redakcji, pacyfikowanych lub likwidowanych przez Biuro Prasy KC PZPR[potrzebne źródło]. Napisał z Januszem Roszką i Jerzym Zieleńskim kilka książek reporterskich; z końcem lat 60. zyskała szeroką popularność jego „Księga wróżb prawdziwych”, opisująca przyszłość, tworzoną przez postęp nauki i techniki. Napisał z bratem Andrzejem książkę „Gra o jutro”, która podważała tryb funkcjonowania gospodarki PRL, popularyzowała zachodnie doświadczenia w zarządzaniu i postulowała przywrócenie pieniądza jako miernika efektywności zamiast wykonywania planów; kiedy sekretarz KC PZPR w miesiąc po ukazaniu się książki polecił wycofać ją z księgarni, było już za późno[potrzebne źródło].

Od maja roku 1970 był redaktorem czwartkowego dodatku do "Życia Warszawy", "Życie i Nowoczesność", które obróciło się w niemal symboliczny organ zdrowego rozsądku i "opozycji przez konstrukcję" a w 1973 zostało zlikwidowane.

Najnowsze wpisy