Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Płaskoń: Zając puka, zając dzwoni

Płaskoń: Zając puka, zając dzwoni

Money.pl / 2009-04-10 19:52
Komentarze do wiadomości: Płaskoń: Zając puka, zając dzwoni.
Wyświetlaj:
prawiezaratralala / 77.254.129.* / 2009-04-11 16:37

Wielkanocne zające przychodziły kiedyś prawie wyłącznie do dzieci, a w dodatku we właściwym terminie, wynikającym z samej nazwy zająca

Ten facet to już nawet nie komuch. Hybryda. Ja go po prostu nie rozumiem.

Co mają wspólnego w naszej kulturze Wielkanocne Święta z prezentami dla dzieci? Felieton pisany na czas Wielkiego Piątku i najważniejszych świąt chrześcijańskich: Wielkiej Nocy. Gdzie ten facet żyje?
Bernard+ / 83.22.87.* / 2009-04-10 19:52
Pracując w kilku firmach np. sprzedających karty kredytowe, albo prowadzących sprzedaż bezpośrednią odkryłem, że ich strategia polega na stałej rotacji pracowników po to, aby pozyskać nabywców w postaci nowo zatrudnionych pracowników i tu padały zazwyczaj argumenty; (jak chcesz sprzedawać nasze ubezpieczenie to sam musisz się ubezpieczyć, jak możesz sprzedawać klientom pastę do zębów amway, jeżeli sam jej nie używasz itp.) a następnie kit sprzedawany jest w kręgu znajomych i krewnych nowego pracownika, potem w kręgu osób, których adresy i telefony ten pracownik posiada i tak powstaje w firmie baza klientów, którzy zazwyczaj pierwsi stają się ofiarami sprzedawcy obietnic bez całkowitego pokrycia, bo trudno im odmówić zakupu oraz nie mogą nie wierzyć człowiekowi, którego dobrze znają a który potrzebuje pomocy w nowej pracy. Gdy już krąg znajomych i krewnych nowego pracownika zostanie wyeksploatowany pracownikowi podnosi się plan sprzedaży, którego nie jest w stanie już wykonać, więc jest zwalniany i zatrudnia się nowego naiwnego, aby wyeksploatować jego krąg rodzinno towarzyski dając firmie dostęp do nowych nazwisk telefonów i adresów, które następnie sprzedaje się firmom reklamowym. Oto tajemnica tak niby wielkiego zapotrzebowania na zatrudnianie sprzedawców.
prawiezaratralala / 77.254.129.* / 2009-04-11 16:31
Doświadczyłem tego samego. Ewakuowałem się wtedy co prawda i nie sponiewierałem rodziny i znajomych, tylko dlatego, że w międzyczasie powróciła koniunktura w branży w której mam atuty. Inaczej musiałbym to zrobić w samoobronie. Pracowałem za darmo.

To duży obszar rynku i bynajmniej nie złożony z niszowych spółek, lecz z całkiem solidnych firm. W moim przypadku Nordea. To temat o wiele bardziej warty felietonu niż wypociny tutejszych.
xxons / 94.254.165.* / 2009-04-11 08:26
No, wszystko byłoby inaczej, gdyby karty kredytowe były nazywane kartami dłużnymi. Zasługujesz na więcej długu! Czy podobałoby się komuś takie hasło?

Najnowsze wpisy