Ciekawe, ze były lider PO Jan M. Rokita zapytywany przez rozmówców (M. Karnowskiego i P. Zarembe),
skąd wywodzi się stereotyp Donalda Tuska jako "nieco leniwego birbanta", odpowiedział: "Ten stereotyp
wywodzi się z radosnej, nieco ludycznej atmosfery dawnego Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Sam
Tusk wzmocnił go cokolwiek nieostrożnymi wywiadami, w których mówił na przykład o tym, ze kupuje
drogie garnitury". Rokita tłumaczył zarzuty leniuchowania, padające pod adresem Donalda Tuska nawet z
szeregów Unii Wolnosci, m.in. tym, ze Tusk jako "dysydent w Unii Wolnosci został zahibernowany na całe
cztery lata na stanowisku marszałka Senatu [był wicemarszałkiem] - J.R.N.]. To była funkcja demoralizująca.
Marszałek Senatu nie robi nic. Wicemarszałek Senatu nie robi podwójnie nic" ("Alfabet Rokity...", op. cit., s.
285).
Niezbyt obfitujący w dokonania był również kolejny występ Donalda Tuska w roli wicemarszałka, tym razem
Sejmu. Jego wystąpienia sejmowe "można było policzyć na palcach jednej reki" (wg "Gazety Wyborczej" z
15-16 października 2005 r.). Do jakiego stopnia "pracuś" Tusk lekceważył swoja funkcje, możemy przekonać
się choćby z tekstu Piotra Jakuckiego w "Naszej Polsce": "(...) Wróćmy do pewnej sytuacji z sierpnia 2003 r.,
gdy Tusk był wicemarszałkiem Sejmu. Jak informował 'Głos Wybrzeza' (8-10 sierpnia 2003 r.) w czasie, gdy
posłowie dyskutowali o sprawach istotnych dla kraju, Tusk - prowadzący obrady - znudzony, udając, ze
czuwa nad przebiegiem dyskusji, oglądał na monitorze mecz Interu Mediolan z VB Stuttgart". Piotr Jakucki
tak komentował to zachowanie Tuska: "Wyobraźmy sobie teraz sytuacje, gdy Rosja odcina nam gaz, a
Niemcy wyłączają prąd w przejętych przez nich elektrowniach. Jak reaguje prezydent Tusk? Mówi: 'Nie
przeszkadzajcie, jeszcze dwadzieścia minut do końca meczu'" (por. P. Jakucki: Wybierzmy Polske!, "Nasza
Polska" z 18 października 2005 r.).
W wywiadzie dla magazynu "Viva" Tusk powiedział m.in.: "Mam zbyt dużą łatwość pozorowania dobroci.
(...) Mam dość naturalna skłonność - może nawet zbyt perfekcyjnie ja wyszlifowałem - unikania sytuacji,
które wiążą się z czymś przykrym albo z wysiłkiem (...)" (cyt. za: P. Smolenski: Garnitury marszałka, "Gazeta
Wyborcza" z 10 września 2001 r.). Współautor "Krakowskiego Przedmieścia 27" Tomasz Skory przypomniał
rozmówcy z "Wyborczej", iż o Tusku powiedziano kiedyś, "ze to takie polityczne dziecię, kobietę uwiedzie,
faceta rozbroi" (por. tamze).
W młodości Donald Tusk związał się z gdańską opozycja i szybko zafascynował się liberalizmem. W latach
80. pracował w Spółdzielni Pracy Robót, która w najlepszym dla niej okresie zatrudniała setkę pracowników:
działaczy Ruchu Młodej Polski, liberałów i ludzi z "Solidarności". Jego kolega Mirosław Rybicki, wówczas
członek Ruchu Młodej Polski, opisywał: "Gdy pracowaliśmy w spółdzielni, piło się sporo. Donald tez za
kołnierz nie wylewał. Przeciwnie. Pamiętam, ze kiedyś razem się zastanawialiśmy, czy przypadkiem nie
przesadzamy. Myślę, ze byliśmy gdzieś na granicy, od której zaczynają się problemy z alkoholem" (por. I.
Ryciak, D. Wilczak, "Te sprzeczności", "Newsweek" z 30 października 2005