wyszperane
/ 79.188.15.* / 2009-05-29 12:59
Dziadek Tusk powołany do Wermachtu, o sobie mówił po niemiecku,a nkie po polsku "ich bin Danziger"(nie przyznawał się do polskości). Babka Donalda - Dawidowska (z domu Liebke) była autentyczną Niemką, której ojciec oraz brat służąc w Wermachcie zginęli na terenie Rosji. Siostra ojca Donalda mieszka pod Dusseldorfem. Dziadek Dawidowski z Kielna też dobrowolnie podpisał Listę (III Eingedeutsche) oświadczając, że czuje się Niemcem - co pozwalało na wcielenie go do Wermachtu. Nigdy nawet przed Polakami nie przyznawał się do polskości. Na prywatne pytania Polaków o narodowość - odpowiadał: wymijająco "hiesige"(~tutejszy).
Ciotka zginęła w 1945 roku uciekając wraz z tysiącami Niemców z Gdańska na Gustloffie.
Sam Donald się chwali, że do dziś na Boże Narodzenie wraz z całą rodziną śpiewają kolędy po niemiecku(!)
Wychowanemu w takim duchu Donaldowi trudno się dziwić, że w ankiecie pisze: "Polskość to nienormalność takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu ...".
Trudno się też dziwić, że na II Zjeździe Kaszubów optuje za usamodzielnieniem się Kaszub czyli za oderwaniem tego rejonu od tej "nienormalnej" Macierzy.
W konsekwencji aktualnie łatwo Tuskowi przychodzi utożsamianie się z Niemcami, z polityką niemiecką, a nawet z wypowiedziami i działaniami Niemiec przeciw Polsce i na szkodę Polaków.
Zdziwienie może budzić jedynie to, że patriotyczna część działaczy Platformy oraz wyborcy tej partii nie dostrzegają tych faktów.