Nie zamierzam Cię przekonywać, ale wiem jedno. w ciągu ostatnich 10 lat tuż pod moim blokiem urosło niemałe osiedle domów jednorodzinnych i nadal się budują. Nie jest to jedyne takie osiedle w moim miasteczku, gdzie nie ma przemysłu, a tylko GS, szkoły, UMiG, komunalka, mleczarnia i stolarnia, no i prywatne sklepy. W ciągu 10 lat miasto powiększyło trzykrotnie swoje granice. Gdyby rzeczywiście ceny materiałów wszystko zjadały, nie byłoby tych budów.
Jeszcze raz powtarzam, że nie uważam, że tera jest u nas "Canada", ale jest o wiele łatwiej o wszystko. Pewnie, nie wszystkim, ale nigdy tak nie było, że wszyscy mieli dostatek wszystkiego i nigdzie na świecie tak nie ma.
a kolejki ,
no cóż były !
Pamiętasz je??? Stałaś w nich godzinami??? Tęsknisz za nimi??? Bo ja nie. Kupuje bez problemu to, na co mnie stać i tyle, a wtedy nie było nic, ale pieniądze też nie zbywały, bo albo trzeba było przepłacać, aby coś kupić (sklepy komercyjne), albo kosztem życia rodzinnego sterczeć w kolejkach. Pamiętasz kubańskie pomarańcze, rarytas przed świętami??? Pamiętasz ile trzeba było się napocić, aby święta wyglądały jako tako???
Pewnie... o podręczniki dla dzieci nie musiałam się martwić, bo były ogólnie dostępne w bibliotece szkolnej.
Wiesz, ja chyba powinnam bardzo chwalić komunę, bo jako rodzina związana z wojskiem, miałam bezpłatne lekarstwa, darmowe dwa przejazdy PKP i 50% na PKS, a jednak jakoś tego mi nie brakuje, chociaż dzisiaj też nie mam kokosów. Moim dzieciom też mimo wszystko żyje się lepiej niż mnie w ich wieku.
ale ile osób dziś chętnie by sobie postało
aby cokolwiek włożyć do garnka
Pamiętam jeszcze z dzieciństwa, jaka bieda była na wsi. Pamiętam obowiązkowe dostawy żywca i zboża za bezcen. Pamiętam, że jajka i masło mieliśmy od święta, bo wszystko szło na targ, aby cokolwiek zarobić. A inni mieli jeszcze gorzej, bo w moim rodzinnym domu nie było głodu, a były rodziny, gdzie na kanapki do pracy był chleb przełożony plackiem ziemniaczanym (imitacja schabowego).
Każdy okres ma swoje plusy i minusy.
Odpowiedz mi ile miałaś lat w okresie do którego tak tęsknisz?
Jedna rzecz, do której tęsknię, to życie towarzyskie, spotkania na kawie, bo nie było komputerów i internetu, a tv nadawała tylko kilka godzin dziennie i były tylko dwa programy. Do tego tęsknię, ale do niczego więcej. Dzisiaj każdy zamyka się w swoich 4 ścianach i niechętnie spotyka się z innymi. Zresztą, po co te spotkania??? Aby wysłuchiwać narzekań, jak to ktoś ma źle, wysłuchiwać ciągłych zazdrości???
Dlatego między innymi jestem tu częstym gościem na tym forum, bo obok narzekań i obelg można znaleźć kogoś, z kim można podyskutować na konkretny temat. Niestety, na co dzień słyszę tylko plotki i zazdrość, narzekania, a to nie buduje a uwstecznia. Ani nikt mi nic nie da, jeśli sama nie zadbam, ani ja nie dołożę temu co narzeka, bo nie mam z czego (włączam się w
akcje na rzecz poszkodowanych w wyniku kataklizmów, czy też pomocy rodzinom ubogim, ale nie jestem w stanie ich finansować w całości). nauczyłam się cieszyć tym co mam, a nawet zaoszczędzić kilka groszy mając konto w banku i możliwość oszczędzania na koncie oszczędnościowym nie wychodząc z domu na zasadzie "ziarnko do ziarnka...". I dzięki takiemu nastawieniu pozytywnemu o wiele lżej mi jest na tym świecie. Mam marzenia, które najprawdopodobniej nigdy się nie spełnią, ale nie robię z tego dramatu. Uwierz mi, tak jest łatwiej żyć: cieszyć się tym co się ma, a przede wszystkim zdrowiem dopóki jako tako dopisuje.
Było stać pracownika w tamtych czasach na budowę domu !
Jeszcze raz Ci mówię, że mnie nie było na to stać i wielu moich znajomych też. Teraz też mnie nie stać i cieszę się swoim własnym M, którego też nie miałabym, gdyby swego czasu nie było możliwości wykupu za grosze.