Zaczyna się czas zbioru truskawek, ogórków i politycznych transferów z SLD do PO, z PO do PJN i PiS, z PJN do PSL i PiS etc., etc.
Wszystko oczywiście w trosce o dobro publiczne i w wyrazie protestu przeciwko nieudolnej polityce macierzystych partii [kierownictw partyjnych].
Partiom - stanowiący przystanie [bo nikt chyba nie wierzy że macierzyste porty] dla uciekinierów], nie przeszkadza dotychczasowa retoryka dotychczasowych oponentów, ba nawet prominentni zdawałoby się działacze partii - przystani, zaczynają cierpieć na amnezję [vide poseł Tomczykiewicz, w sprawie posła Arłukowicza].
Zadziwiająca prawidłowość, oczywiście niczym nie determinowana!!!!
Jest taki dowcip o Niemcach, partyzantach i leśniczym. Czas chyba najwyższy, aby wyborcy odegrali rolę leśniczego i wyrazili swój stosunek w akcie wyborczym dla braku kręgosłupa - wady postawy charakteryzujących wielu polityków.
Cóż partiokracja ma swoje prawa, a kierownicze gremia partyjne mają swoją kiełbasę: miejsce na liście wyborczej, pozwalające realizować misję w interesie społecznym oczywiście, za tych parę "dutków" ledwo na garnitury.
Szerzej na ten temat na: frankofil-francja-przede-wszystkim.blogspot.com.