Forum Polityka, aktualnościKraj

Platforma wyhamuje kampanię Komorowskiego

Platforma wyhamuje kampanię Komorowskiego

Money.pl / 2010-05-20 14:00
Komentarze do wiadomości: Platforma wyhamuje kampanię Komorowskiego.
Wyświetlaj:
fan bronka / 83.30.127.* / 2010-05-26 14:05
Powinna powstać nowa partia " PANEL OBYWATELSKI"
Panel wspomógłby swoję siostrę Platformę ,która nie dała rady.
Platforma wyznaczyła sobie bowiem zbyt trudny program w postaci dokonywania CUDÓW.
Nie można zaprzeczyć ,że się starali ze wszystkich sił.
O determinacji świadczą gigantyczne środki jakie pochłonęła chęć cudotworzenia:
deficyt powiększono rocznie o kilkadziesiąt mld ,
o kilkadziesiąt mld wzrosło zadłużenie Polski,
również tyle udzielono poręczeń nie do odzyskania.
I wszystko na nic ,plan cudotworzenia okazał sie zbyt ambitny.

Ale kandydat Komorowski okazał sie rozsądniejszy i na śląskiej uczelni ogłosił plan realny :
ROZMOWY MAJĄ BYĆ KRÓTKIE A KIELBASY DŁUGIE

I tu jest miejsce do działania dla nowej parti
PANELU OBYWATELSKIEGO
Lepiej obiecać mniej i to realnie zrealizować.
"krótkie rozmowy" są właściwie już załatwione ,robią to za nas Rosja ,Niemcy i Ameryka.
Pozostaje sprawa "długich kiełbas Bronka",dlaczego jeszcze nie ma ich w żadnym sklepie ?
Nowy "Panel Obywatelski" musi się podjać opracowania receptury ,produkcji i dystrybucji.
Do ich zadań należeć też będzie z wiadomych względów wprowadzenie bezwarunkowego embarga na eksport "długich kiełbas Bronka" do Egiptu.
WYBORCCA / 83.31.220.* / 2010-05-20 19:05
Hrabia już dał taki popis, że PO naprawdę musi się zastanowić co robić dalej
Przeczytaj_dokladnie_POlaku / 84.144.115.* / 2010-05-20 16:53
Kto głosuje na kogo i dlaczego? Wbrew pozorom jest to pytanie, na które dość łatwo
odpowiedzieć, jeśli ktoś uważnie obserwuje, co się wokół niego dzieje. Z mojej
perspektywy ważne jest udzielenie odpowiedzi na nieco zawężoną wersję tego pytania:
„Kto głosuje na PO i dlaczego?”

Zacznijmy nasze rozważania od małej dygresji. Przyjrzyjmy się (ten czasownik należy tu
traktować dosłownie) kadrze zarządzającej w dużych firmach. Możemy z łatwością wydzielić
dwie kategorie ludzi – tych, dla których posiadanie pieniędzy nie jest niczym nowym
oraz tych, którzy nagle zaczęli dostawać miesięczne pensje przekraczające roczny budżet
rodzin, z których pochodzą. Pierwsza grupa wygląda normalnie, druga natomiast… już
nieco mniej normalnie. Droga, ale bezwartościowa biżuteria; bezużyteczne przedmioty
statusowe; telewizory po 12 tysięcy; nowoczesne, bardzo kosztowne mieszkania w
dzielnicach, w których ja wstydziłabym się mieszkać i do tego oszczędzanie na butach dla
dziecka czy na jedzeniu. Na pierwszy rzut oka ludzie ci wyglądają zamożnie, ale już na
drugi rzut oka widać wyraźnie, że po prostu udają kogoś, kim nie są. Kupili sobie
odpowiednie, ich zdaniem, totemy, które mają ogłaszać światu, że należą do pewnej grupy
społecznej, tylko że samo ich kupienie to trochę za mało. Albo ktoś należy, albo nie; jak
ktoś należy, to nie potrzebuje przedmiotów potwierdzających tę przynależność, a jak ktoś
nie należy to przedmioty mu nie pomogą.

Ludzie aspirujący do jakiejś grupy starają się za wszelką cenę upodobnić do prawdziwych
jej członków, tylko, że nie będąc nimi robią to nieudolnie, próbują być „świętsi od
papieża”, ale najczęściej tylko się ośmieszają.

Podobnie rzecz się odbywa na rynku idei. Gazeta Wyborcza napisała niegdyś, że

Tusk ma elitarny elektorat: to młodzi, wykształceni Polacy z dużych miast.

Taki jest stereotypowy zwolennik PO – młody, dobrze wykształcony (bądź student), w
miarę zamożny, prowadzący z powodzeniem własną działalność bądź robiący błyskotliwą
karierę. I tu pojawia się pewien problem. Modelowym wyborcą Platformy powinnam być ja:
piąte pokolenie urodzone w Warszawie, trzecie z wyższym wykształceniem, mam pracę
(nędzną, bo nędzną, ale coś tam płacą), moi rodzice prowadzą firmę, mamy z czego żyć,
interesuję się sprawami publicznymi, nie jestem „młodą intelektualistką”, nie
wyglądam na wsioka, słowem – klasyczny okaz wyborcy platformy. I jest tylko jeden
drobny problem. Chyba ręka by mi uschła gdybym miała na karcie wyborczej postawić krzyżyk
przy nazwisku kogoś z PO. Podobnie rzecz się ma z moimi rodzicami, którzy wedle mediów
także powinni być fanami Platformy. Na szczęście nie są.

Kto więc głosuje na PO i wychwala ją w każdej swojej (nie bardzo mądrej) wypowiedzi? Z
pewnością nie jestem to ja i nie jest to nikt, kogo znam a o kim mogę powiedzieć, że jest
podobny do mnie. Głównie są to dorobkiewicze, ludzie aspirujący do bycia młodym,
wykształconym, elitarnym elektoratem. Są to ludzie, którzy należą (na rynku idei) do
drugiej kategorii kadry zarządzającej. Wyborcy Platformy, w większości, nie są
egzemplifikacją stereotypu, ale bardzo by chcieli być. Oglądając (zupełnie
bezrefleksyjnie) głupie media, nabrali przekonania, że grupa, do której chcieliby być
zaliczani, głosuje na PO, więc i oni zapałali miłością do Słońca Peru i stali się
gorącymi zwolennikami jego partii. Swoimi poglądami dzielą się na prawo i lewo, bez
żadnych zahamowań, po to głównie, aby każdy wiedział, że są właśnie tym elitarnym
elektoratem.

Ale jeśliby się im przyjrzeć i posłuchać tego, co mówią, to człowiek od razu nabrałby
przekonania, że coś jest nie tak. Po pierwsze, i to jest najbardziej charakterystyczne,
większość z nich nie jest w stanie uzasadnić w sposób sensowny swoich poglądów –
powtarza zasłyszane w mediach frazesy. To rzecz jasna wpisuje się doskonale w model: z
mediów wzięło się ich przekonanie, że powinni wielbić PO, więc i z mediów czerpią
inspirację dla swoich bałwochwalczych peanów na jej cześć. Jednostka, która korzysta z
mediów w sposób świadomy, od razu widzi, że slogany, które podsuwają nam autorzy programu
Szkło Kontaktowe (i innych podobnie szkodliwych), są puste i bardzo głupie, ale obawiam
się, większość ludzi nie jest zdolna do takiej refleksji.

Ich bezrefleksyjne poddawanie się dyskursowi medialnemu pośrednio jest także pokłosiem
zbyt wysokich aspiracji. Problem polega na tym, że osoby z wyższym wykształceniem, które
zdobyły je, nie mając kulturowych podstaw wyniesionych z domu, są niezwykle podatne na
manipulacje medialną. Po pierwsze sam fakt, że ktoś ma jakiś tytuł robi na nich wrażenie,
a po drugie nauczyli się bezrefleksyjnie przyjmować opinie tzw. autorytetów. System
edukacji zrobił z nich odbiorcę, który z łatwością wchłania medialną papkę i nie
przetworzywszy jej w żaden sposób, zaczyna rozpowszechniać.
po_co_to_czytać? / 89.250.199.* / 2010-05-26 10:30
No tak. Mamy "głęboką" analizę wyborcy PO doskonale wpisującą się w metodykę i styl krytykowanego dyskursu politycznego. Proszę zauważyć, iż długi ten i wbrew pozorom pełen emocji (bo gdzie nie ma argumentów, tam emocje królują) wywód, nie odnosi się w żadnym razie do poczynań czy zaniechań polityków PO w kontekście sprawowania przez nich władzy. Nie odnosi się też do poczynań i dokonań przyszłej opozycji. Odnosi się wyłącznie do negatywnej w zamierzeniu oceny wyborcy PO poprzez projekcję na niego własnych frustracji. Wynikają te frustracje prawdopodobnie z niezgodnego z "urodzeniem" (tu nawiązuję do wyliczanki pokoleniowej, wykształceniowej i pochodzeniowej) uplasowania autora/autorki w społeczeństwie. Niezgodnego oczywiście wg jego/jej własnych kryteriów. Jakże to charakterystyczne dla koncepcji dyskursu politycznego PiS. I jakże odległe od tego, czego życzylibyśmy sobie od świadomego wyborcy.
Przeczytaj_dokladnie_POlaku / 84.144.115.* / 2010-05-20 16:54
c.d.
Argumenty zwolenników PO są zupełnie bez sensu, są nielogiczne i sprzeczne z
rzeczywistością. A najgorsze jest, że oni sami w nie wierzą. Żyją w matrixie
wykreowanym przez postępowe, kosmopolityczne media i zupełnie nie zdają sobie z tego
sprawy.

Narzędzi do zrozumienia samego procesu medialnej manipulacji dostarcza nam między
innymi Ruth Wodak w eseju „Dyskurs populistyczny: retoryka wykluczenia a gatunki
języka pisanego”. W ogóle KAD (Krytyczna Analiza Dyskursu) jest bardzo
przydatny, jeśli ktoś chce zrozumieć, co dzieje się od jakiegoś czasu w naszej pięknej
ojczyźnie. Dyskurs możemy definiować na dwa sposoby, mamy definicję językową, a także
taką definiującą dyskurs jako praktykę. Dla nas ta druga jest znacznie bardziej
użyteczna. A więc dyskurs to „forma społecznego działania, sposób nadawania
znaczenia pewnemu konkretnemu obszarowi życia społecznego postrzeganemu z określonej
perspektywy”, czyli mówiąc krótko, jest to tworzenie symulakrów czy jak kto woli
budowanie matrixa, w którym żyć będą ludzie dający sobą z łatwością manipulować.

Jakie popularne strategie wymienia Wodak?

Po pierwsze – oskarżanie ofiar o zbrodnie oprawców. Tutaj dobrym przykładem mogą
być medialne stwierdzenia mówiące o tym, że PO jest ofiarą, która nie może nic zrobić
ponieważ z jednej strony wszyscy (PiS) jej przeszkadzają, a z drugiej ponieważ zostaje
brutalnie i wbrew swej woli wciągnięta w przeróżne spory. Odpowiadam: zawsze ktoś
przeszkadza, zawsze znajdą się przeciwnicy i krytycy. Rząd, który twierdzi, że byłby
świetny gdyby nikt mu nie przeszkadzał, jest jak kierowca, który twierdzi, że umie
prowadzić pod warunkiem, że na drodze nie ma nikogo poza nim, co tak naprawdę oznacza
po prostu, że nie umie prowadzić. Zaś awantury w przeważającej większości wywoływali
działacze Platformy na użytek mediów. Nie jest tak, że Platforma jest (czy była)
ofiarą jakiejkolwiek nagonki. Wręcz przeciwnie, dość skutecznie wykorzystywała media
do robienia złej atmosfery wokół politycznych przeciwników.

Po drugie – wulgarne uproszczenia. W tym miejscu przykładów można by podać
setki, jeśli nie tysiące. Autorem większości jest Janusz Palikot, ale oczywiście nie
tylko jego wypowiedzi mogłyby posłużyć do zilustrowania tej tezy. Nie widzę powodu,
dla którego miałabym je przytaczać, szczególnie, że z definicji są one poniżej
krytyki.

Po trzecie – zaprzeczanie oczywistościom. I tutaj dużo by można napisać. Przede
wszystkim wszystkie doniesienia o sukcesach PO, ewidentnie są sprzeczne z
rzeczywistością. Niewątpliwym jest też także i to, że PO chciała m.in. wprowadzić VAT
na kursy językowe oraz objąć te usługi państwowymi licencjami, zaś rząd PiS
praktycznie zlikwidował podatek spadkowy. Te jednak fakty nie przeszkadzają różnym
ekspertom głosić, iż Platforma jest partią, która pragnie wprowadzić rozwiązania
wolnorynkowe i w ogóle jest bardzo liberalna. Tyle, że jak mówi Pismo Święte, drzewo
poznaje się po owocach, a w tym przypadku owoce są trochę nadgniłe i bardzo
niesmaczne.

Dalej Wodak pisze,

Dyskurs i komunikacja polityczna zawsze wymagają rozróżnienia typu
“my-oni”, co umożliwia zarówno budowanie pozytywnego wizerunku
mówiących/piszących, jak i negatywnej charakterystyki przeciwników jako
“obcy”.

I tak wyborcy PO, czyli “my” w dyskursie, są charakteryzowani jako
wykształceni, nowocześni, europejscy i w ogóle “fajni”, zaś przeciwnicy
PO, czyli “oni”, są przedstawiani jako głupi, zacofani, ubodzy, źle
wykształceni, itd. Wprowadzenie tego podziału służy nie tylko budowaniu pozytywnego
wizerunku PO, ale celem jest także właśnie skłonienie tych, którzy nie chcą, by uznano
ich za należących do drugiej grupy, do stania się zwolennikami Platformy. Wiadomo, że
nikt nie chce, by źle o nim mówiono (szczególnie prawdę), w związku z tym nadanie
właśnie takich cech wyborcom jednej partii stanowi dla wielu motywację do tego, bo
dołączyć do tak elitarnego grona.

Jak pisze Alfred Schutz,

potoczne konstrukcje pomagają określić miejsce w przyrodniczym i
społeczno-kulturowym środowisku.

Dlatego właśnie zabieg odpowiedniego, dla celów danego podmiotu, scharakteryzowania
wyborców poszczególnych partii jest tak skuteczny. W przypadku każdego z nas, wiedza
potoczna jest tym, co pozwala nam odnaleźć się w otaczającej nas rzeczywistości. Przy
czym wiedza potoczna, choć tradycyjnie łączona ze zdrowym rozsądkiem, nie jest z nim
tożsama.

Clifford Geertz argumentuje, że

jeśli myśl potoczna jest w równym stopniu interpretacją bezpośredniego
doświadczenia, pewną glossą do niego, podobnie jak mit, malarstwo, epistemologia czy
cokolwiek innego, to, podobnie jak te dziedziny, tworzy się w toku historii (…)
Można ją kwestionować, spierać się z nią, potwierdzać, rozwijać formalizować, nawet
nauczać. (podkreślenie AG)
rewrwer34 / 195.117.16.* / 2010-05-20 16:59
To ja uzupełnię ten tekst linkiem do filmu z BBC:

http://www.tinyurl.pl/?lTv2uAwa
hanseat / 84.144.115.* / 2010-05-20 17:03
dzieki!!!!!
o to tu wlasnie chodzi, ale czy oni to zrozumieja kiedys.

rewrwer34
dzieki i tak trzymac
Przeczytaj_dokladnie_POlaku / 84.144.115.* / 2010-05-20 16:55
c.d.
Tutaj kluczowe jest, że można jej nauczać, co przecież jest jasne, bo na tym
właśnie polega enkulturacja (wychowywanie dzieci i przekazywanie im kompetencji
kulturowych), ale modyfikacja wiedzy potocznej nie ogranicza się wcale do tego, co
jest mówione nam w domu. Dziś największą rolę w procesie socjalizacji, niestety
większą niż dom rodzinny, odgrywają media i to właśnie one przekazują nam wiedzę o
rzeczywistości. Różnica jest jednak dość znaczna. Przede wszystkim, to czego uczą
nas rodzice wynika z ich najlepszą wiedzy, mówią nam to, co uważają za dobre i
mądre, mając na celu nasz jak najlepiej pojęty interes. Media natomiast mówią nam,
to co jest w ich jak najlepiej pojętym interesie. I jest to coś, z czego trzeba
koniecznie zdawać sobie sprawę.

Krótko mówiąc, jest tak, że media uzyskały ogromny wpływ na naszą rzeczywistość,
poprzez oddziaływanie jakie mają na ludzi. Są one doskonałym narzędziem do
produkcji symulakrów i do zmieniania świadomości osób, które przyjmują
bezkrytycznie i bezrefleksyjnie to, co słyszą i widzą w telewizji czy to, co
czytają w internecie. Dostępność mediów z jednej strony wzbogaca nasze życie i
pozwala zdobyć wiedzę o świecie współczesnym na skalę dotychczas niespotykaną, ale
z drugiej strony właśnie ich dostępność powoduje, że są fenomenalnym narzędziem
manipulacji. Równy w zasadzie dostęp do wiedzy powoduje, że zapoznają się z nią
także i ci, którzy nie umieją sobie z nią poradzić, a nie mając narzędzi
interpretacyjnych, polegają na tej interpretacji, którą podsuwają im źródła, z
których wiedzę czerpią. Rozwój technologii jest zbyt szybki, aby społeczeństwo jako
całość mogło się do niego dostosować i wykształcić mechanizmy zapobiegające
deprawacji maluczkich. Jest to z pewnością jedno z większych wyzwań, przed którymi
postawiła nas nowoczesność.

Dla porządku dodam jeszcze, że aczkolwiek Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią
moich marzeń, to Jarosław Kaczyński dostanie mój głos z trzech powodów. Po pierwsze
dlatego, że Bronisław Komorowski byłby, w moim przekonaniu, prezydentem o wiele
gorszym. Po drugie, trochę zapewne z przekory, czuję się w obowiązku zrobić na
złość TVN-owi i Gazecie Wyborczej. I wreszcie po trzecie, nie chcę aby motłoch
wychwalający PO pod niebiosa doszedł do wniosku, że może sam decydować o tym, kto
będzie rządził w Polsce.

Anna Grabińska

-----------------------

Anna Grabińska – członek oddziału warszawskiego. W KoLibrze pełniła różne
funkcje od członka Zarządu Oddziału, po skarbnika Zarządu Głównego. Obecnie jest II
wiceprezesem o/Warszawa. Z wykształcenia antropolog kulturowy, zajmuje się
współczesnością: antropologią wizualną i antropologią polityczną. Tekst ukazał się
pierwotnie na blogu Autorki.
po_co_to_czytać? / 89.250.199.* / 2010-05-26 10:51
No i Pani Anno (jeśli wolno mi się tak do Pani się zwrócić), po uzupełnieniu inicjującego wywodu (który pozwoliłem sobie wcześniej skrytykować), otrzymujemy na zakończenie zaprawionego cytatami i zawiłymi konstrukcjami lingwistycznymi wywodu, Pani deklarację polityczną. Streszczę ją tak:
1. Komorowski byłby o wiele gorszym prezydentem niż Kaczyński bo tak uważam.
2. Mój wybór prezydenta, to demonstracja przeciw "niesłusznym" mediom (TVN, GW)
3. Wyborcy PO to motłoch
Zaiste "poważny" wniosek wynikający wprost z "poważnej" rozprawki.
Rossi / 91.189.73.* / 2010-05-20 15:09

Grzegorz Schetyna zapowiada ograniczenie kampanii wyborczej w związku z akcją przeciwpowodziową.

Bronek nie moze się pochwalić żadnym swoim sukcesem i sukcesami Tuska;
w sprawie hazardu i usunięcie szefa CBA?
sukcesami śledztwa w sprawie katastrofy i jego sposobem prowadzenia?,
sukcesem produkcji statków i prywatyzacją stoczni, katarczykami którzy POdobno w maju kupili stocznię,? (były wybory do EUROPARLAMENTU trzeba było z pomoca GW i TVN ogłosić sukces.

Niewątpliwym sukcesem Tuska jest deficyt budżetowy, tylko jak długo mozna żyć na kredyt.
zabiegami wokół RPP by wykupić linie kredytową przez NBP (mało było dywidendy)

Strategia opluwania w mediach typu TVN i GW nie przyniosła spodziewanych rezultatów a komitet honorowy był ważniejszy niż ostrzezenia synoptyków.
Szkoda że Szwajcarzy nie wypuścili Polańskiego na przedstawienie, Wajda powiedziałby że Jarosław może kandydować bo nie uprawiał s... z małolatkami.
etertert45 / 195.117.16.* / 2010-05-20 15:02
Nie wiem czy to "wychamowanie" dojdzie do skutku, bo reżyser Kutz dzisiaj wszedł w rolę prowokatora politycznego. Twierdzi, że jest prześladowany przez PiS, podobno nawet śmiercią mu grożą, a wszystko z powodu całkiem niewinnego wywiadu dla TVN na temat "mauzoleum Lenina". To już kolejna osoba prześladowana politycznie w tym kraju. Wcześniej była Julia Pitera, której ktoś podpalił zaparkowany przed blokiem, samochód w którym były materiały ze śledztwa przeciwko ojcu Rydzykowi. Ciekawe co na to Amnesty International? Pisowskie "szwadrony śmierci" zaczynają terroryzować urzędników państwowych. Apeluję do wszystkich - ludzie brońmy rządzących!
psygzy! / 88.156.83.* / 2010-05-20 14:43
http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/bonek;po;tez;bedziemy;patrzec;na;rece,37,0,274725.html
Obywatel AB / 83.7.32.* / 2010-05-20 22:51
Ach ci zwolennicy PiSu, znów tacy agresywni i w dodatku nieznośnie pamiętliwi. Patrzenie na ręce prestidigitatorom nie jest takie łatwe. A ten ich nieodparty urok poprostu zniewala zmysly. Pan redaktor spełni swą obietnicę w stosunku do następnego rządu.
Miro kmmnjhb / 130.60.28.* / 2010-05-20 14:40
Zamiast zajac sie powodzia byl dla nich wazniejszy komitet "honorowy" dla Komorowskiego. Zagrozenie powodziowe bylo juz znane w piatek ubieglego tygodnia. Ogolnoposkiego sztabu powodziowego tez nie zorganizowali. Sa podejmowane tylko czastkowe decyzje. Nie ma kordynacji w skali kraju.
@@@ / 89.74.168.* / 2010-05-20 14:16
Musza Komorka wychamowac bo sie w co drugim zdaniu osmiesza.
q323 / 195.117.16.* / 2010-05-20 14:25
Powinni jeszcze "wychamować" Bartoszewskiego, Niesiołowskiego, Nowaka i Palikota, sam Schetyna też się musi trochę wychamować. Chamów trzeba czasami wychamowywać ;)
@@@ / 89.74.168.* / 2010-05-20 15:04
Trzeba ich wychamowac bo brak im hamulcow.
q232 / 195.117.16.* / 2010-05-20 15:14
To będzie wychamowanie bez hamulców. Ale po wyborach to już nie będzie mieć znaczenia, wcisną gaz do dechy ;)
rereer5 / 195.117.16.* / 2010-05-20 14:00
Platforma wy-chamuje kampanię Komorowskiego. Schetyna jest w tym dobry ;)

Najnowsze wpisy