Forum Forum prawneBudowlane

Płot niezgody - rzekome wtargnięcie na działkę sąsiada

Płot niezgody - rzekome wtargnięcie na działkę sąsiada

Marta-sek / 31.174.161.* / 2015-09-14 12:08
Witam serdecznie, mam nadzieję, że znajdę tu podpowiedź na temat niezwykle mnie nurtujący.

Miesiąc temu zmieniliśmy płot na betonowy na pewnym odcinku naszej posesji. Trzymaliśmy się wyznaczonego w latach 70' przez geodetę punktu odniesienia, jakim jest słupek ogrodzenia innego sąsiada w linii prostej - po przeciągnięciu sznurka, nowy płot pozostawał w naszej części. Niestety sąsiad, który ma obok nas niezamieszkałą działkę, twierdzi, iż płot wchodzi w jego powierzchnię. Jego punktem odniesienia jest słupek graniczny wbity w zeszłym roku przez geodetę najętego przez inną sąsiadkę, która ma kawałek ziemi za działką sąsiada.
Żąda on od nas przesunięcia przęseł we właściwe miejsce pod groźbą przekazania sprawy do sądu (jakiś czas temu wezwali także policję, jednak stanęło na tym, że się dogadamy, więc mundurowi nie spisywali żadnych naszych danych).
Na naszą obronę są betonowe murki, wkopane dawno temu w ziemię pod stary płot, które nie były ruszane i które znajdują się poza płotem - to oznacza, że ściany płotu znajdują się po stronie naszego placu. Rozumielibyśmy sąsiada, gdyby te murki były po naszej stronie, zatem płot byłby źle postawiony.
Wg nas nie dojdzie do polubownego załatwienia sprawy. . Sąsiad cały czas opiera się na wydzielaniu granicy od słupka granicznego z zeszłego roku (który notabene dotyczył rozdzielenia pola sąsiadki z działką jeszcze innego sąsiada). W naszej ocenie (tudzież pomiarów szerokości naszej działki) znajduje się ten słupek na naszej części - niestety po wyznaczeniu tego punktu granicznego dokument z naszą zgodą został podpisany, choć moja mama była obecna już na koniec pomiarów przez geodetę i nie przyszło jej do głowy, aby zweryfikować właściwe położenie tego słupka granicznego z założeniami rozgraniczenia z lat 70' (mamy mapki itp.). Ale to już jest chyba sprawa między nami na ta sąsiadką.
Myśleliśmy o powołaniu swojego geodety, ale kilku stwierdziło, że z uwagi na spór sprawa nadaje się do rozwiązania przez gminę(rozgraniczenie działki). Poza tym sąsiad może się nie zgodzić z nowym pomiarem i tak czy siak trzeba będzie się sądzić (niepotrzebny koszt geodety)
Będę wdzięczna za wyjaśnienie jakiego typu pozew może być skierowany do sądu przez sąsiada. Czy jest możliwe, aby sąd zdecydował o wszczęciu procesu rozgraniczenia działek, na zasadach jak w przypadku gminy? Czy wiążą się z tym duże koszty, także po naszej stronie ?

Z góry dziękuję.
Wyświetlaj:
.doradca. / 81.190.49.* / 2016-02-17 22:34
Jak poniżej napisano, mama podpisała zgodę na zmianę położenia słupków granicznych i w tym problem.
Jeśli sąsiad chce to niech on założy sprawę w sądzie. Jeśli przegracie, to jedynie zapłacicie za koszta sądowe.
Konarek / 217.99.254.* / 2015-11-07 23:30
Rozgraniczenie. Czy ustalenie granic działek odbywa się na podstawie ustawy "Prawo budowlane". Ustawa reguluje również inne zasady w tym temacie.
figa716 / 164.127.178.* / 2015-11-11 22:41
Ustawa prawo geodezyjne i kartograficzne !! Nie wprowadzaj człowieku zamętu.Ustawa prawo budowlane nie ma tu nic do rzeczy.Trzeba sprawdzić w ośrodku geodezyjnym materiały i roboty innych geodetów dotyczących być może tej działki.A jeśli protokół mama podpisała( więc zgodziła się z położeniem granicy) to raczej jest już pozamiatane i będzie ciężko a można również odmówić podpisu protokołu i wtedy z automatu idzie sprawa do sądu o rozgraniczenie....( koszty wysokie- biegły) a sąsiad jak się rzuca to niech dowiedzie swojej racji, a nie zmusza innych do udowodnienia że nie są wielbłądami.

Najnowsze wpisy