Jeszcze przedwczoraj moglismy zobaczyc spot, jak to postulowane przez konkurencje 500 PLN / dziecko ma doprowadzic do greckiej tragedii (12 miesiecy x 500 x zgrubnie 10 mln dzieci daje 6 mld rocznie). Dzisiaj piwot o 180 stopni i tak oto myk z kapelusza mamy w budzecie kase na 200 mld ZUS + 65 mld NFZ rocznie. Nie wiem z kogo PO chce zrobic totalnych durni i czy zaklada, ze w jej elektoracie sa osoby z tak niskim IQ, zeby to lyknac. Jako zywo przypomina to refernedum Komorowskiego ogloszone w poniedzialek 11 maja po piatkowym (8 maja) bunczucznym oswiadczeniu, ze tylko flustraci chca zmieniac Konstytucje.
A teraz ciekawszy aspekt propozycji - no bo skoro nie bedzie indywidualnych skladek na ZUS to najwyrazniej PO zamierza wyplacac emerytury wg. sobie wiadomego klucza. Czy to otwarte przyznanie sie do bankructwa ZUS i przepchniecie propozycji ¨kazdemu po rowno¨ czyli 1000 zeta po np. 40 latach pracy?
I jeszcze jedna sprawa - zalozmy, ze PO postanowi znalezc te kosmiczna sume 200 mld rocznie. Najprosciej bedzie wyrownac
VAT do np. 22 % na wszystko i tlumaczyc, ze oto wlasnie obnizylismy ten podatek z 23%, nie zajaknowszy sie ze znika stawka 8%. Prosze sobie wyobrazic, co w tym momencie dzieje sie z cenami zywnosci oraz z cenami nieruchomosci, gdzie sama roznica na podatku dla M3 w wlekszym miescie to okolo 60 tys PLN.