Tutaj cos o czym POelektorat nawet nie ma pojecia i co POwinno byc na KAŻDYM DOBRYM PORTALU FINANSOWYM:
"... Pojawia się coraz więcej szczegółów związanych z wykonaniem budżetu za 2012 rok i wyłania się z tego obraz coraz bardziej przerażający. Skalę kreatywnej księgowości ministra Rostowskiego można już mierzyć dziesiątkami miliardów złotych.
Okazuje się, że według wstępnego wykonania budżetu w zakresie podatków zabrakło aż 18 mld zł. Wpływy z
VAT były aż o 14 mld zł niższe niż planowane, choć właśnie księgowym zabiegiem, minister sztucznie zmniejszył ten brak do 12 mld zł.
Po prostu 28 grudnia podpisał rozporządzenie, przesuwające zwroty
VAT za grudzień 2012 w ciężar stycznia 2013 i już braki we wpływach z tego podatku zmniejszyły się o 2 mld zł.
Tyle tylko, że te 2 mld zł trzeba będzie oddać podatnikom z wpływów podatku
VAT za 2013 rok, a przecież tego minister nie przewidywał w projekcie budżetu na ten rok.
Zabrakło również w stosunku do planu aż 2 mld zł wpływów z akcyzy, ponad 1 mld zł wpływów z CIT i blisko 0,5 mld zł wpływów z PIT.
Minister Rostowski pomylił się więc w prognozach wszystkich 4 najważniejszych wpływów podatkowych, przy czym wynosząca 14 mld zł pomyłka we wpływach z VAT, jest dosłownie porażająca.
Przy wyraźnie wyższym wskaźniku inflacji w stosunku do tego zaplanowanego wpływy z
VAT-u powinny być wyższe w stosunku do tych zaplanowanych i to bardzo wyraźnie, bowiem oddziałuje na nie pozytywnie aż dwa czynniki wzrost gospodarczy i wyższa inflacja, a są nie tylko od nich wyraźnie niższe ale nawet niższe od wykonania wpływów z tego podatku w roku 2011.
2. Ostatecznie wpływy podatkowe w roku 2012, udało się zrealizować tylko w 97,9%, a wydatki w 96.9% i w związku z tym deficyt był niższy o 4 mld zł o tego zaplanowanego.
Wykonanie wpływów podatkowych procentowo wygląda nieźle mimo braku 18 mld zł wpływów podatkowych, bo NBP wpłacił 8,2 mld zł z zysku za rok 2011 (wpływów z zysku NBP nie planuje się w ustawie budżetowej).
Ponadto w ostatnich dwóch miesiącach przewidując, nie wykonanie wpływów podatkowych, zdecydowano zamrozić wydatki głównie inwestycyjne i w związku z tym nie wydano przewidzianych w budżecie 10,2 mld zł.
O blisko 1 mld zł wrosło zadłużenie Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, cześć wydatków przesunięto do finansowania w 2013 roku, wreszcie ucięto wydatki na utrzymanie bieżące w wielu resortach.
3. Ta ogromna skala kreatywnej księgowości została przeniesiona do budżetu na 2013 rok. Wpływy z
VAT mają być wyższe od rzeczywistego wykonania w 2012 o ponad 5% (a przecież trzeba jeszcze zwrócić 2 mld zł za grudzień 2012 roku), a z pozostałych podatków aż o ponad 7%.
Przypomnijmy tylko, że w budżecie na 2013 rok, minister Rostowski założył wzrost PKB na poziomie 2,2%, podczas gdy w najbardziej optymistycznych prognozach nie będzie on większy niż 1%, a są i takie które przewidują wręcz recesję czyli spadek PKB.
Co więcej wszystko wskazuje na to,że także poziom rzeczywistej inflacji będzie niższy od tego przyjętego w budżecie na 2013 rok.
Na tej podstawie minister spodziewa się aż 126 mld zł wpływów z VAT, ponad 65 mld zł wpływów z akcyzy, 43 mld zł wpływów z PIT i ponad 20 mld zł wpływów z CIT, a to co się stało z wpływami podatkowymi za rok 2012 sugeruje, że tym razem w budżecie po stronie wpływów podatkowych może zabraknąć 25-30 mld zł, a tym razem nie będzie amortyzatora w postaci wpłaty NBP z zysku za 2012 rok.
Nieuchronnie już czeka nas nowelizacja budżetu na 2013 rok, polegająca głównie na cięciu wydatków i to tak głębokim, że nawet trudno ją sobie teraz wyobrazić.
Skumulowane rezultaty kreatywnej księgowości ministra Rostowskiego, będą niestety bardzo dotkliwe...."
Z Salon24.pl