Wygórowane ponad wszelki zdrowy rozsądek koszty pracy są podstawową przyczyną bezrobocia w Polsce. Do tego dochodzą ograniczenia, zobowiązania, koncesje, zezwolenia, sterta papierów do wypełnienia i programów komputerowych do obowiązkowego opanowania. Bezrobocie powoduje emigrację. A więc diagnoza PO jest co do zasady słuszna. Nie można jednak zapominać, że wyżej wymienione przyczyny są skutkiem niczym nieuzasadnionej wesołej aktywności legislacyjnej naszych oświeconych parlamentarzystów. Każdy nowy przepis to ograniczenie swobody jednostki. Każdy nowy przepis uchwala się również w czyimś interesie. Tych przepisów strzeże biurokracja. Powstały z tego bałagan prawny powoduje marazm i brak aktywności kolejnego pokolenia młodzieży. Zamiast więc zaproponować radykalne ucięcie pozapłacowych kosztów pracy, ucięcie ich dla wszystkich, więc także dla młodych, zamiast propozycji uwolnienia polskiej przedsiębiorczości, uwolnienia chęci i radości tworzenia, Platforma proponuje czasowo kogoś tam zwolnić z czegoś tam, komuś coś darować (kosztem innych oczywiście, wiadomo wszak, że jeżeli Kowalski dostanie kredyt, to nie dostanie go Wiśniewski, chociaż cieszy się większym zaufaniem banków). Proponuje więc jeszcze bardziej komplikować prawo gospodarcze. Proponuje postawić kolejnych biurokratów na drodze do rozwoju gospodarczego. Nie tędy droga.