Forum Polityka, aktualnościGospodarka

PO: Niech PiS poprze swoje obietnice zmian w podatkach w naszym projekcie

PO: Niech PiS poprze swoje obietnice zmian w podatkach w naszym projekcie

Wyświetlaj:
Bernard / 83.30.139.* / 2006-03-24 17:35
Nie podoba mi się ta propozycja, PO choć ogólnie idzie w dobrym kierunku obniżania podatków to jednak nie w tej kolejności, bo to jest brak konsekwencji w reformowaniu podatków i największe korzyści przyniesie nie tym, którzy ciężko muszą pracować na utrzymanie swoich rodzin, ale tym, którzy bez pracy mają wysokie dochody z posiadanego majątku lub z posiadanych kapitałów. Zamiast likwidować obecne stawki podatkowe należałoby zlikwidować część składki zdrowotnej, która nie jest odpisywana od podatku, zmienić wpierw przedziały skali podatkowej np. podnieść do 40 tysięcy granicę pierwszego przedziału skali podatkowej i do 80 tyś granicę drugiego przedziału skali podatkowej. Równocześnie zwiększyć kwotę wolną od podatku, która powinna być bliska minimum socjalnemu na utrzymanie jednej osoby rocznie, czyli np. 400 zł miesięcznie x 12 miesięcy dałoby to kwotę wolną od podatku 4800zł rocznie, więc 19% z tego to 912zł pomniejszenia podatku rocznie i 76zł miesięcznej zaliczki, jeżeli stosować dotychczasowy sposób obliczania. Należałoby również podnieść pracownikom ryczałtowe koszty uzyskania przychodu w razie większych odległości pomiędzy miejscem pracy i miejscem zamieszkania do np 150 zł miesięcznie, zamiast obecnych 127,82 zł, gdy pracuje ktoś w innej gminie tego samego powiatu, ale dać 200zł kosztów uzyskania, gdy trzeba dojeżdżać do pracodawcy z innego powiatu, niż zamieszkanie i do 250zł miesięcznie, gdy pracuje podatnik w innym województwie niż mieszka, gdyż zwalczanie bezrobocia wymaga większej mobilności pracowników, czyli wiąże się z wyższymi kosztami dojazdów do pracy. Realizując dalej uczciwie program polityki prorodzinnej nastawionej na przeciwdziałanie ujemnemu przyrostowi naturalnemu i poprawie warunków życia najbiedniejszych obywateli kwota wolna od podatku wynosząca te przykładowe 400zł miesięcznie powinna być odliczana na każdą osobę utrzymywaną przez podatnika lub przez małżeństwo wspólnie prowadzące gospodarstwo domowe i utrzymujące inne osoby głównie dzieci, ale nie tylko. Mogą to być przecież również osoby dorosłe niezdolne do pracy od urodzenia lub osoby, wobec, których podatnik lub jego małżonek są zobowiązani do alimentacji. Tym sposobem dużo osób i rodzin, które obecnie są klientami urzędników zajmujących się pomocą społeczną przestałoby tymi klientami być. Przy płacy minimalnej 899,10 zł obecnie pracownik otrzymuje na rękę środków do życia 647,93 zł, podczas, gdy najskromniejszy czynsz za mieszkanie wynosi 120 złotych + woda, ciepło, prąd. Więc aby nie być bezdomnym trzeba wydać na nieduże i niekomfortowe mieszkanie, co najmniej 300 złotych miesięcznie - niewiele, więc zostaje na życie a te niewielkie wydatki powodują niewielkie wpływy z podatków pośrednich do budżetu i hamują rozwój polskich przedsiębiorstw zaopatrujących rynek krajowy. Dochód roczny pracownika z minimalną płacą do opodatkowania wynosi 8003,16 zł. i dochód po opodatkowaniu 7775,16zł. Samego podatku taki pracownik płaci, rocznie tylko 228,00zł, bo jego składka na ubezpieczenie zdrowotne odpisana od podatku wynosi rocznie 679,68zł. Wg mojej propozycji dochód roczny do opodatkowania wynosiłby znacznie mniej, bo większa byłaby kwota ryczałtowych kosztów uzyskania przychodu zaś dochód do konsumpcji byłby wyższy bo wyższe byłyby kwoty wolne od podatku i to dla tych którzy są w najgorszej sytuacji a mający dochody powyżej drugiego przedziału skali wprawdzie mieliby również wyższe ulgi ale za to zapłaciliby 40% od nadwyżki dochodów powyżej drugiego przedziału skali. Podatku zaś po podniesieniu kwoty wolnej do np. 4800zł rocznie, nie zapłaciłby wcale podatnicy zarabiający mniej niż 1000zł. Bo cóż społeczeństwu z tego, że człowiek, który ma na swoje utrzymanie 647,93 zł zapłaci podatek a następnie ustawi się w kolejce do publicznych pieniędzy po dodatek mieszkaniowy i po zasiłek celowy i po wiele innych świadczeń. To powoduje wzrost kosztów funkcjonowania państwa i samorządów. Opodatkowywanie nieprzyzwoicie niskich dochodów a za takie uznać należy te, które są niższe niż 40% przeciętnej płacy (średnie wynagrodzenie miesięczne przekroczyło już 2500zł, czyli 40% z tego to 1000 zł.) Opodatkowywanie dochodów poniżej 1000zł to przyczyna szkodliwego rozrostu biurokracji i zmuszania ludzi do poczucia się gorszymi, gdyż o zbyt wiele muszą prosić tzw. pomoc społeczną. Natomiast u zdemoralizowanych biedą powoduje to rozwój postaw roszczeniowych, „bo mi się należy żeby mi dali” i brak zainteresowania kształceniem zawodowym i poszukiwaniem pracy. Kto ma wyższe dochody ten potrzebuje więcej usług publicznych, bo korzysta z dróg mając np. 2 samochody w rodzinie, kształci dzieci na wyżej notowanych w rankingach uczelniach w dużych miastach, bo go stać na wynajem mieszkania dla dziecka. Może, więc płacić większe podatki bez uszczerbku dla godnego życia swojej rodziny. Natomiast takie jakie przedstawiła PO i PiS propozycje zmian systemu podatkowego są niespójne z potrzebną Polsce mądrą polityką prorodzinną, która również przyczyni się do wzrostu gospodarczego i która jest dla przyszłości narodu polskiego niezbędna.
Arkadiusz / 212.244.189.* / 2006-03-27 09:53
Ja też jestem za Pana propozycjami, bardzo solidnie rozpracowanymi, bo po obniżeniu podatków tym najbiedniejszym, okaże się że to oni, ze względu na swą znaczną liczbę, z jednej strony wpłacali więcej do budżetu od tych nielicznych, najbogatszych płacących dwie górne stawki; i jednocześnie najwięcej z budżetu korzystali w formie pomocy społecznej w sposób najmniej efektywny - bo spora część tej pomocy była przejadana przez aparat urzędniczy.
Zwiększenie kwot wolnych od podatków, zwiększy z kolei popyt na dobra podstawowe codziennego użytku, popyt na rynku najmniej zmonopolizowanym - najłatwiejszy do zrównoważenia - nie powodujący powstania "impulsu inflacyjnego" czego bardzo boi się Pan Balcerowicz - a więc popytu stabilizującego wzrost gospodarczy - logicznie w konsekwencji zwiększającego dochody do budżetu. Szczególnie warto też obniżyć tak zwane "zdrowotne", bo zmniejszy to koszty pracy, ograniczy przez to zatrudnienie "na czarno", zwiększy wpływy podatkowe (z czasem, nie od razu - to wiem). Lepiej bowiem dotować ZUS z budżetu (powodując nawet dalszy wzrost deficytu, ale na pewno w tym przypadku tylko "chwilowy"- trwający rok, dwa) niż hamować wysokim kosztami pracy wzrost zatrudnienia, który powinien być głównym elementem napędu gospodarski w państwie solidarnym. Uważam, że jest to jedyne wyjście wobec pogłębiającego się niżu demograficznego i istnienia jeszcze tzw. "starego portfela". Rozwiązanie to na dłuższą metę prowadzić będzie zresztą do likwidacji ZUS, jako odrębnej instytucji - bo sposób finansowania rent i emerytur trzeba zmienić, to wie nawet największy laik. Przyjęcie powyższych propozycji musi się jednak „przebić się” przez "profesorski dogmatyzm" wielu polityków - szczególnie z PO. Dla nich zwiększenie popytu i deficytu budżetowego w jakiejkolwiek formie jest nie do przyjęcia, działa jak „płachta na byka”.
Pan Balcerowicz jeździ pewno w "limuzynie z firankami i przyciemnianymi szybami", więc nie widzi, że na ulicy którą podąża codziennie do pracy jest znacznie więcej silnie ze sobą konkurujących sklepów oraz małych zakładów pracy produkcyjno-usługowych, niż w roku 90-tym - i np. wobec dużej podaży chleba jego cena nie wzrośnie, gdy jego główni zjadacze - najbiedniejsi, zapłacą trochę mniej podatków... (a co za tym idzie nie wzrośnie i inflacja, której się paniczne, żeby nie powiedzieć paranoidalnie, boi Pan Balcerowicz).
Pani Gronkiewicz-Walz powinna z kolei w sposób rzeczywisty a nie deklaratywny zrozumieć, że żeby coś uzyskać trzeba zainwestować - bez dalszego, prawda że bardzo ryzykownego, zwiększenia, nawet wbrew Unii, na 2-3 lata deficytu budżetowego pokrywającego ubytki w budżecie ZUS wynikające ze zmniejszenia kosztów pracy; nie zwiększymy tempa rozwoju gospodarczego!
Deficytu budżetowego nie można zwiększać w nieskończoność, lepiej więc to zrobić raz a dobrze – celowo, bo inaczej staniemy wobec faktu bankructwa państwa, ZUS-u i ujemnego przyrostu PKB...
Reasumując propozycja podatkowa PO jest dla mnie nie do przyjęcia, nie maksymalizuje możliwości jakie daje reforma podatków. Jeszcze raz podkreślam: w założeniach do niej najpierw należy przyjąć zmniejszenie obciążeń podatkowych najbiedniejszym (z wyżej opisanych względów przeze mnie i p.Bernarda) a później tym bogatszym – oni zresztą mogą sobie je zmniejszyć sami inwestując swoje dochody choćby w sposób najprostszy: w obligacje; nikt im przecież nie karze być rentierami...
Nie przesadzajmy więc z tym skrajnym, "klasycznym" liberalizmem, i nie łudźmy się że ze swoim kapitałem najbogatsi Polacy uciekną za granicę – tam będą mieli jeszcze gorzej, zapłacą jeszcze większe podatki... - a obywatelem „rajów podatkowych” nie tak łatwo można zostać, jak się niektórym naszym „nowobogackim” wydaje...
podatnik / 212.2.100.* / 2006-03-23 08:54
Zagranie jest jak najbardziej fair - szczególnie wobec podatników. Budżet korzysta na zniesieniu wszystkich ulg i właśnie dlatego podatnicy PIT powinni natychmiast otrzymać coś wzamian. PIS obiecał nie tylko to co teraz przedstawia PO, ale też zniesienie podatku Belki i co ...? wszyscy wiemy! Teraz jest najlepszy czas na obniżkę podatków - jest wzrost gospodarczy (czego nie było za Millera i Belki) i nie ma kosztów dużych reform (Buzek) - więc jeśli nie teraz to kiedy??. Ludzie przecież ten Rząd niczego nie robi oprócz zatrudniania 2-3x więcej wiceministrów i podsekretarzy niż poprzednicy i wydawania kasy na nowe urzędy!!! A przepraszam - duży plus dla Marcinkiewicza za utrzymanie obniżonej akcyzy na paliwo - ale to wszystko!!!
odchudzony / 87.207.180.* / 2006-03-23 08:39
przyjęcie tego projektu ułatwia wprowadzenie podatku liniowego, ale wg PO nie pogrąży budżetu można tam wg pana Chlebowskiego latwo znależć jeszcze 6 mld, myśle że jest to pomysł głupi niegodny tak oświeconej partii. Przecież działanie PO idą w kierunku zniszczenia budżetu i to jest niezwykle patriotyczne, ale gdzie u liberałów szukać patriotyzmu. Ciekawe co myśli o tym projekcie Balcerowicz i Walc
zx / 83.16.202.* / 2006-03-22 08:17
Zagranie PO jest rodem z "Księcia" Machiavellego i jest oczywiście kolejną próbą pogrążenia politycznego przeciwnika. Abstrachując od bardzo przyziemnych pobudek działania PO paradoksalnie ewentualne powodzenie tej akcji może mieć bardzo zbawienne skutki dla nas wyborców. Jeżeli za pomocą tej inicjatywy PO urwałoby PiS-owi kilka punktów poparcia to prawdopodbnie w każdej następnej kampanii wyborczej ugrupowania w niej występujące uprawiałby dużo mniej demagogi podatkowej w obawie przed tym, że po wygranych wyborach opozycja zechce spróbować zrealizować ich obietnice. Z tego właśnie względu inicjatywa PO ma moje popracie bo w dłuższym okresie czasu jej powodzenie może zredukować znacznie ilość kłamliwych obietnic podatkowych składanych podczas kampanii wyborczych.
O rzeczywistej możliwości obniżenia podatków nie chcę się wypowiadać bo zarówno dzisiejsze realia finansów Państwa jak i ich długoterminowe perspektywy są nienajciekwasze zatem oczekiwanie, że podatki będą obniżone jest tylko aktem wiary nie podpartej niczym innym. Jedyne co jest możliwe to przesunięcia obciążeń pomiędzy różnymi grupami podatników co oznacza, że niektórzy mogą zapłacić dużo więcej po to aby inni zapłacili nieco mniej.
Ro-Sa / 144.131.219.* / 2006-03-21 23:34
Elektorat PIS to suchacze i telewidzowie mediow slynnego "ojca" - czyli emeryci oraz biedniejsza czesc kraju (wschodnia w szczegolnosci poludniow-wschodnia). Tych osob skala podatkowa nie interesuje, bo nie sa w stanie przekroczyc wyzszego progu. Osoby te nie stworza miejsca pracy. Urawnilowka wpajana przez pokolenia nie stymuluje aktywnosci zawodowej. Stad biora sie zadania solidaryzmu spolecznego czyt. janosikowizmu. Nigdy nie bylem liberalem, ale ostatnie czasy i lepiej rozwijajace sie od nas sasiednie kraje pokazuja,ze ich droga jest lepsza. Popatrzmy na kraje nadbaltyckie, czy bliskie nam jak slowacja. Niestety jedna pani Zyta w otoczeniu komisarzy PISowskich i w zderzeniu z rzezcywistoscia ekonoemiczna nic nie zrobi. Kiedys musimy to zaczac robic - bo zostaniemy daleko za Zambia.
Jo / 213.158.197.* / 2006-03-21 18:43
Jednym slowem Jarus Kaczorek mowi: " obiecanki cacanki a glupiemu radosc!". Elektoracie PiS-u - czy nie widzicie, jak wasz przedstawiciel was olewa?
obserwator / 83.6.230.* / 2006-03-21 19:16
Niestety, to jest wołanie na puszczy. Większości elektroratu PiSu skala podatkowa nie interesuje!
beny / 83.26.42.* / 2006-03-22 13:40
Bzdura mnie interesuje przekraczam 1 próg co roku i szczerze mówiąc nie ma i nie miało to dla mnie znaczenia czy jest 19 czy będzie 18% są to "groszowe " sprawy policz obserwator ile zaoszczędzisz na 1% od 37000 dochodu ROCZNIE ale KASA CO? a dla osób będących w 2 progu to będzie ewidentna strata 2 % z obecnych 30 nowe 32% zaoszczędzą tylko najbogatsi czyli zarabiający powyżej 74 tyś zł z czego większość ma działalność gosp i płacą 19 % to tylko demagogia dla ludzi mały zysk dla Państwa Polski duża strata nie podatki trzeba obniżać tylko zmniejszać koszty zatrudnienia w szczególności kochany ZUS-ik
pozdrawiam
obserwator / 83.6.251.* / 2006-03-22 14:41
Zgadzam się i w pełni identyfikuję z tezą, że wyłącznie obniżenie kosztów pracy będzie stanowić implus do redukcji stopy bezrobocia. ZUS powinien zacząć szukać oszczędności w kosztach prowadzonej działalności, a nie wiecznie aplikować zastrzyk gotówki z powiększającego się deficytu.

Natomiast artykuł dotyczy struktury i wysokości podatków. Osobiście jestem za bardzo prostym i jednolitym podatkiem liniowym. Ale skoro nie można to skłonny jestem akceptować rozwiązania pośrednie prowadzące do ideału. W swoim poście "Jo" apeluje do elektoratu PiS o swoiste przebudzenie, które wg mnie nie może nastąpić, bo jak starałem się udowodnić nie jest to grupa społeczna, która bardzo cierpi z powodu podatków bezpośrednich.

Sam jestem w 3-cim progu podatkowym i chętnie tak obniżkę bym widział, ale nie po to aby zwiększyć konsumpcję, bo mam to co już chciałem. Liczę na zwiększenie inwestycji ze zwiększenego dochodu po opodatkowaniu, w tym nowe miejsca pracy, np.: firma czy firmy.
A / 212.244.189.* / 2006-03-27 10:09
Dlaczego więc Pan nie inwestuje "na bieżąco" i wykazuje tak duże dochody by "wskakiwać" w 3 próg?
Czyżby więc Polska była krajem "przeinwestowanym", krajem "martwych" kapitałów, Szwajcarią wschodu ?
prawnik / 83.9.204.* / 2006-03-21 21:21
Takie żądania to jest hipokryzja. Obietnice wyborcze były przymierzane do stabilnej większości.Partie,które taką większość skutecznie rozbijają nie maja prawa mówić o obietnicach wyborczych partii rządzącej.Lepiej niech zajmą sie swoimi obietnicami.
obserwator / 212.244.73.* / 2006-03-22 09:06
Wywodzę z powyższego, iż w trakcie kampanii wyborczej obietnice wyborcze PiSu były budowane na podstawie skrupulatnie planowanej stabilnej większości parlamentarnej. Ergo władze PiSu nie chciały i doskonale zdawały sobie sprawę, że nie zbudują koalicji z PO!
beny / 83.26.42.* / 2006-03-22 13:41
Hej obserwator jesteś może w czołówce 10 najważniejszych działaczy PO lub PiS jeżeli nie to skąd wiesz co planowali i czemu sie nie dogadali my wiemy tylko to co media przekaża nie :-)
obserwator / 83.6.251.* / 2006-03-22 14:33
Na szczęście nie jestem ani w jednym ani w drugim. Swoją wypowiedzią odniosłem się do postu "prawnika".
menda / 83.22.204.* / 2006-03-21 22:22
Większość póki co jest. Cały ten pakt destabilizacyjny jeszcze chyba działa jeśli zaś nie to już na horyzoncie jest większościowa koalicja rządowa. Co stało (stoi) na przeszkodzie aby PiS zrealizował jedną ze swych sztandarowych zapowiedzi wyborczych? Tym bardziej ,że akurat w tej sprawie większość jest gdyż jak widać pisowską propozycję obniżenia podatków poparłaby Platforma.
beny / 83.26.42.* / 2006-03-22 13:44
przecież to nie tylko o podatki chodzi co z obniżenia podatków wpływy do budżetu sie zmniejszą gdzies je trzeba odrobić i odzyskać a wtedy brak poparcia PO i klops
PO i PiS DOGADAJCIE SIE WRESZCIE WYJDZIE TO STRATĄ KILKU STOŁKÓW DLA JEDNYCH I DRUGICH ALE NA 100% Z KORZYŚCIĄ DLA POLSKI !!!!!!
kera / 81.15.216.* / 2006-03-22 16:00
niestety mylisz, wcale nie jest tak ze jak sie zmniejszy podatki to wplywy do budzetu rowniez.... akurat mniejsze poodatki = ozywienie gospodarcze = wieksze wplywy

Najnowsze wpisy